Wznosi się znów z ziemi pył I biegną już miliony stóp W mrowisku miasta nastał gwar Wyznaczył cel i rzucił czar Otworzyły się powieki Wyruszyły znów szeregi Zamilkło kilka święcie ważnych słów Groźne zderzenia Tracimy mądrość Wiarę w spojrzenia Wśród szarych tłumów Gdzie to schronienie? Jak znów odnaleźć Swe przeznaczenie? Piękno istnienia Nikt nigdy po imieniu tu Nie powie z ulgą tobie gdy Zakładasz na swą zwiędłą twarz Maski tych niechcianych min Zapominasz, że w tej stawce Pierwszym jest ten co ma zawsze Szary i anonimowy strój Groźne zderzenia Tracimy mądrość Wiarę w spojrzenia Wśród szarych tłumów Gdzie to schronienie? Jak znów odnaleźć swą twarz? Swe przeznaczenie Piękno istnienia