Damian WSM - Requiem dla turystek lyrics

Published

0 363 0

Damian WSM - Requiem dla turystek lyrics

[Zwrotka 1: Damian WSM] Widzę słodką buźkę, dobrze z oczu jej patrzy Buzia słodkiej niewiasty, pewnie lubi podjazdy Delikatna, powabna, w aniele skóra diabła Nie była niewinna, kiedy na kolana padła I wzięła go do gardła, ostre hard p**no Od piątku do niedzieli używana na okrągło W tygodniu w klubie go-go spędzała wieczory A jej wygląd anioła to tylko pozory Mułka przez bibułkę, piguły na odmułke Wory, rozrzut spory, każdy miał prywatna kurwę Potem dawała hurtem - hotel, chata, burdel Rondel rozjechany jak na jezdni kundel Handel dupą, telefony dzwonią długo, grubo Branie ma tak jak diler z helupą Mówią, że jest niezła gdy ponieśli ją klęska Dzieciństwo takie miała jak filmowa Tereska Cycki miała male ale nie była deska Ogólnie z wyglądu była niezła lecz w środku klęska Głębokie gardło, głęboka jak wiadro Coś w niej umarło albo życie ją pożarło Codziennie hardcore, sąsiedzi to widzą Jak była mała miała zostać zakonnicą Lecz przestała być dziewicą, nawet się nie spodziewała Szybko ruszyła, kiedy seksu smak poznała Nocne melanże, stolica wspaniała Jednemu dała to co drugiemu zabrała Miała osobowość urokliwego ciała Psychologia tłumu w obie strony działa, mała Się pogrążała, dzisiaj trochę zajechana A w alfonsie miała pana, który woził ja do rana Widziała w nim mężczyznę życia - to kawal chama Pewnie taka przyszłość była jej przepowiedziana Nie dość, ze głupia w dodatku tresowana suka Na zawołanie, która nawet nie szczekała Cycki, wyciągnij cycki i pokaz wszystkim W celach towarzyskich, taki przedział jest ci bliski Spust i wytryski, whiskey, oraz zyski Miksy, tipsy, klipsy, requiem dla turystki To seksu instynkt, zapał jej nie wystygł Delikatna kieca, kolorowe leginsy Czasem rzucała dżinsy, ubierała sweterek Tylko dla pozoru, bo to dalej miss jąderek Dalej miss jąderek [Refren: Damian WSM] Nie nazwę Cię kobietą, to jest kurwa pewne Wiesz czym Cię nazwę? Workiem na s**mę Szlaufy niewierne, pigalak w centrum miasta Jazda /x3 Jak inaczej kurwisko nazwać [Zwrotka 2: Rogal DDL] Alicja od gimnazjum w cipie miała to natchnienie Wtedy jeszcze z kim i gdzie miało jakieś znaczenie Pierdolenie, pierdolenie, pierdolenie i tak w kółko Ojciec oczy miał gdzie indziej, nie interesował córką Różnie bywa, trudno, a podwórko znów trzy grosze Dorzuciło do tematu pokazując co najgorsze Alkohole, narkotyki, do remizy na wichurę Z sali słyszała gwizdy, gdy się wspinała na rurę Przy podeście stali murem, a na szyjach mieli tombak Podrobione polo bazar mokasyny no i bomba Ala coraz bardziej modna, błysk laserów z dyskotek Zmienia na bogate wnętrza klubów Warszawy i potem Czekając na sobotę z koleżanką, z którą gadamy Tutaj damy, tam gdzieś damy no i tyłek przetrzepany A że wkłada ten buc cwany zaczął wypierdalać flotę Wtedy kiedy na aftery w tangu brali ja na hotel Zimne drinki piła z lodem, przepala to marlboro Miała na to i na tamto, hajsu było całkiem sporo Z tym że z roku na rok zmorą z pyska się robiła większą No i przyszedł taki dzień, teraz niechętnie ja pieprzą Bo młode sarny lepsza dupkę maja już niż ona Delikatnie zaskoczona porobiona, zawiedziona Jej psychika wypaczona podpowiada, że w markecie Pracując nie uzbiera na te swoje ecie pecie Niedopuszczalne, przecież spompowana silikonem Cycki dawno porobione, usta grubo powiększone Pomyślała moment i podjęła tą decyzje Niefortunną do dupy kiedyś bokiem jej to wyjdzie A na razie goli pizdę, bo wychodzi do pracy Przy lesie agentura zaraz obok zjazdu z trasy Kto ma trafić to trafi, ty nie pytaj o adres Być może już tam wpadłeś a może jutro wpadniesz Co nagle to po diable, Alicja nie wiedziała Że suma summarum będzie chuja z tego miała Teraz pewne ma jak w banku, nie ma drugiej strony lustra W krainie czarów raz po raz się będzie puszczać Taki los ma pustak, pierwsze doi za pieniądze Drugie nie do spłaty, minus na moralnym gruncie Trzecie targa słońce, nad horyzont miasta Ona odsłania kotary, a jej spadająca gwiazda Dawno już spadła, męczy bezsenność poważna Wóde mieli z prochem, kiedys czeka ja poradnia Nie ta pierwsza nie ostatnia się posrała przy an*lu Nie ta pierwsza nie ostatnia wyjebała się dla szmalu Nie ta pierwsza nie ostatnia się włożyła na dwa chuje Nie ta pierwsza nie ostatnia dzisiaj tego żałuje Nie ta pierwsza nie ostatnia po tym wszystkim będzie płakać Cipa, dupa, japa, nie pierdol ze to praca [Refren: Damian WSM] Nie nazwę Cię kobietą, to jest kurwa pewne Wiesz czym Cię nazwę? Workiem na s**mę Szlaufy niewierne, pigalak w centrum miasta Jazda /x3 Jak inaczej kurwisko nazwać [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]