Czeski - Wanna battle? lyrics

Published

0 213 0

Czeski - Wanna battle? lyrics

[Zwrotka 1] Rzuciłem siebie sam na głęboką wodę Choć dobrze nie pływam, to nigdy nie liczyłem na gotowe Musiałem dawać ogień bo przecież mam iskrę Zostawić to dla siebie to zbyt egoistyczne Bystre spojrzenie i rymowane ciągi Nienawidzą mnie za to lub chcą mi stawiać pomnik Z dala od kopi bo stylówa najważniejsza teraz Ma dawać zwrotki, stylówa z jeden mesjasz Choć gęba nieogarnięta aż nad wyraz A ta gierka nie zawsze bywa sprawiedliwa Ten finał przecież przejebałem z Edziem Pozdro Edzio, wygrany sos bierze Szczerze to bardzo marne stawki są ciągle Dlatego już nie wpadam za zwroty grać koncert Nonsens gdy nawijasz, ze jesteś zajebisty A przyjeżdżasz grać za browary i uściski [Zwrotka 2] Mówili słaby jesteś, weź to zostaw Dlatego chyba mój sk** urósł jak forlan Ciągły spontan a to wszystko się rozrasta To frontalny atak po obydwu flankach Szły hasła ze odjebałem na bitwie kosmos Astronomicznych kwot dalej nie na moje konto Jadę mocno choć ze mnie żaden gangster I nie biegam z 9 jak Patrick Kluivert Na majki majter lekki smród tu daje Dlatego ze zasoby rymów są nie przebrane Wciąż zapierdalam, jak zapierdalałem wariat Oddawałem wszystko na nic nie czekając w zamian, więc Jak widzę że łajza się tutaj panoszy To nie mogę sobie na to spokojnie patrzeć Nie dorzucił 3 groszy, a chce kokosy Czas go zweryfikuje lub ja zweryfikuje rap-grę [Tekst - Rap Genius Polska]