Już w dolinach kwitnie głóg. Niebem mknie żurawi klucz. Zanim nocne mgły opadną, Trzeba ruszać w stronę gór. Znów się rozstać przyjdzie nam: Już na hale owce gnam. W noce ciche i bezchmurne Będę gwiazdy liczył sam. Snuje się ogniska dym, Myśl wędruje razem z nim. Leci z wiatrem, hen, do Ciebie Jak żurawi klucz na niebie. Gdy wśród gór uderzy grom, Echo go poniesie stąd Nad lasami, dolinami - Aż do sercu bliskich stron. Już ogniska wygasł żar, Bieli się popiołu garść. Szumi gdzieś wezbrany strumień, Księżyc chmury gna. Gdy powracać przyjdzie z Tatr, Będę gnał jak halny wiatr, Tak jak stada chmur po niebie - Żeby prędzej ujrzeć Ciebie.