Krew mnie zalewa kiedy patrzę na obecne działania polskich mediów. Abstrahując od tego że nie dane było mi obejrzeć w dniu wczorajszym, zmagań naszych drużyn w eliminacjach Ligi Europy(choć za brak możliwości oglądania bezbramkowego remisu Ruchu oraz porażki Lecha, mógłbym polskim nadawcom nawet podziękować), to decyzja o zakodowaniu mistrzostw świata w piłce siatkowej przez Polsat, woła o pomstę do nieba! Przybliżając sytuację od początku - Polska w tym roku, będzie gospodarzem najważniejszej imprezy siatkarskiej, mistrzostw świata panów. Dyscyplina ta wyrosła spokojnie na drugą najpopularniejszą w naszym kraju(zaraz po piłce kopanej), co niesie za sobą sukcesy na tym polu(czego o nożnej powiedzieć nie możemy). Gdy doszło do "rozdawania" praw do transmisji spotkań, Polsat który jest bezapelacyjnym liderem w promocji tej dyscypliny, złożył ofertę pieniężną, która innym stacjom telewizyjnym wybiła transmitowanie mistrzostw z głowy. Gdy wszyscy liczyli na świetne siatkarskie widowisko, choćby przed telewizorami, w dniu wczorajszym napłynęła do nas informacja, że stacja ze słoneczkiem w logo, zdecydowała się na... ZAKODOWANIEM wszystkich spotkań, z wyjątkiem meczu otwarcia. Wszystko oczywiście rozbiega się o pieniądze(i to pewnie nie małe), jednak gdzie w tym wszystkim jest zwykły szary kibic? Zwykły szary kibic jest proszę państwa w czarnej dupie. I nie mówię tu wcale o sobie i broń Boże nie wylewam żalu z powodu braku Cyfrowego Polsatu, gdyż moje zamiłowanie do siatkówki zdecydowanie zmalało w czasie rozpoczęcia nauki w szkole średniej. Mówię tu o fanach, którym nie dane było zdobycie wejściówki, jednak mimo to chcieliby obejrzeć swoich ulubieńców na swojej ziemi. Skoro TVP było zdolne do pokazaniu WSZYSTKICH spotkań piłkarskiego mundialu(w którym notabene Polacy nie brali udziału), to dlaczego tego ruchu nie mogli powtórzyć włodarze Polsatu, w przypadku siatkarskiego święta? "Zwariował świat który mnie wychował" - można by dodać na koniec.