Cymek - Nie Podetniesz Mi Skrzydeł lyrics

Published

0 225 0

Cymek - Nie Podetniesz Mi Skrzydeł lyrics

[HOOK] Możesz pieprzyć głupoty i próbować mnie zgnoić Ja będę stał przy swoim, nie złożę nigdy broni Chcę zrobić coś więcej, podejmuję rękawice Nie podetniesz mi skrzydeł, będę latał jeszcze wyżej Możesz pieprzyć głupoty i próbować mnie zgnoić Ja będę stał przy swoim, nie złożę nigdy broni Nie zabronisz mi tego by kleić wiersze z bitem Nie podetniesz mi skrzydeł, będę latał jeszcze wyżej [VERSE 1] Mam wilczy apetyt na sukces i wielką ambicję Chcę zostać mistrzem, niziny nie kręcą mnie osobiście Tętno coraz wyższe bowiem kolo tutaj Każdy jest wrogiem, nie ma nikogo komu można ufać Trzymając głowę wysoko w chmurach stawiam twardo kroki O swoje walczę i nie dam się złamać jak Rambo czy Rocky Jestem zdeterminowany i mam zapał by zgarnąć zdobycz Jak tylko mogę się staram, oby nie zabrakło mocy mi Siadam na kartką po czym odlatuję wyżej niż można Mam w dupie Twoje bóle, odpalam TNT na zwrotkach I uwierz, nic nie sprosta do końca mym oczekiwaniom Cokolwiek zrobię dla mnie zawsze będzie to zbyt mało Gdyż taką mam naturę, dążę do perfekcji Rzucam sobie nowe wyzwania by być ciągle coraz lepszy Na spokojnie bez presji trenuję i rozwijam swój talent Wystarczy ciężka praca a na stówę oszlifuję ten diament [HOOK] Możesz pieprzyć głupoty i próbować mnie zgnoić Ja będę stał przy swoim, nie złożę nigdy broni Chcę zrobić coś więcej, podejmuję rękawice Nie podetniesz mi skrzydeł, będę latał jeszcze wyżej Możesz pieprzyć głupoty i próbować mnie zgnoić Ja będę stał przy swoim, nie złożę nigdy broni Nie zabronisz mi tego by kleić wiersze z bitem Nie podetniesz mi skrzydeł, będę latał jeszcze wyżej [VERSE 2] Spójrz na siebie zamiast wszystkich oceniać Kiedy Ty spinasz dupę, ja wyobraźnią sięgam nieba Miewam chwile zwątpienia, nadzieja? z nią bywa różnie Lecz nawet choćbym miał zostać sam to i tak nie odpuszczę Do typa w lustrze mówię, odwagi chłopak Dobrze wiem, że chcesz czegoś dokonać zanim skonasz Nadszedł czas przejść do czynów, na nic tylko słowa Czy podołam? się okaże, musisz stawić trudom czoła Kto ma siłę by głosić nawet najbardziej niewygodną z prawd? Piszę to wielką czcionką brat i z dumą krzyczę głośno RAP Marzę by założyć rodzinę, na konto lał się hajs Wydać płytę i w siebie ostro wlać C2H5OH Dziś jesteś na szczycie, jutro możesz dotknąć dna Dziś wielbią Twoje imię, jutro plują prosto w twarz Naprzód idę i wierzę tak mocno jak się da Nike słyszysz głos z oddali? "słyszę" ten głos to ja [HOOK] Możesz pieprzyć głupoty i próbować mnie zgnoić Ja będę stał przy swoim, nie złożę nigdy broni Chcę zrobić coś więcej, podejmuję rękawice Nie podetniesz mi skrzydeł, będę latał jeszcze wyżej Możesz pieprzyć głupoty i próbować mnie zgnoić Ja będę stał przy swoim, nie złożę nigdy broni Nie zabronisz mi tego by kleić wiersze z bitem Nie podetniesz mi skrzydeł, będę latał jeszcze wyżej