1. [Cybvch] Czuje się źle, wracam do domu zbyt późno Na zewnątrz mróz już łapie parapet i okno Ja wkurwiony po całym dniu, wiem że nie będę mógł usnąc Popijam piwo i próbuję zabic tą samotnosc Mam nerwobóle, zbyt się przejmuję, gdy coś nie idzie po mojej myśli Stres wielki czuję, nie chce mu ulec a dzień to jeden wielki wyścig Dobrze że już kończy się, noc przychodzi błoga Lubię tak moment ten, gdy już nie muszę się przejmowac Wtedy przychodzisz ty, i nagle odganiasz ten stres gdzieś do kąta Siadasz przy mnie i nagle zaczynam odczuwac błogostan Szepczesz tak niewinnie, dla moich uszu to istna euforia Nie nie ma żadnej innej, to tobie oddałem siebie w ramiona I jutro znów znikniesz i wrócisz wieczorem Ja tak ślepo zakochany będę czekał na tą porę Choc wiele kusi mnie wzrokiem, to jesteś tą jedyną Tak napisze o tobie, choc nie jesteś muzą, a muzyką Ref. [Piksa] Znasz mnie dobrze, znasz mnie jak nikt inny Tylko tobie oddaję tą cząstkę siebie tu Niszczysz moje lęki, goisz moje blizny Oddałem Ci całego siebie Bo jesteś dla Mnie jak Valium Jak Valium, jesteś jak Valium, jak Valium Jesteś jak Valium, jak Valium Jesteś jak Valium, jak Valium Jesteś jak Valium 2. [Cybvch] Ona i Ja, łączy nas tak wiele Choc nie mogę nic jej w zamian dac, ona nic nie chce A jest tą najpiękniejszą z dam, w tej talii kart Z nią na ręku dużo ugram, nie potrzebny mi żaden as Nie zrozum mnie źle, nie że się izoluję Czasem po prostu lubię siedziec pośród tych bębnów i sampli Wylac to wszystko z siebie na papier, na kartki Bo tylko na kartkach potrafię byc tak otwarty Chcesz zajrzec mi w duszę, gdy duszę coś w sobie, dam radę Muzyka to Mój Flavamed, bo działa odkrztuśnie, tam mnie znajdziesz Całego mnie, bo tylko tam potrafię mówic szczerze O moich fobiach, miłościach, przegrywach i reszcie I jeśli kiedyś stracę słuch, to stracę życie Śmierc jest głucha, ja nie chcę grac w niemym kinie Ref. x2