Coma - W cwał lyrics

Published

0 137 0

Coma - W cwał lyrics

[Zwrotka 1] Dopiero się listopad rozhuczał hu Wiatr łzy mi wymroził spod powiek To myślę Z tym bólem co go niosę Że to już przecież powinno się skończyć A tu nic Ni ciut Nie mniej I zaczyna się więcej jeszcze A tu nic Ni ciut Nie mniej I zaczyna się więcej jeszcze [Zwrotka 2] Znaku szukam Zamiłowania Patrzę w niebo Patrzę Ze strony od budynków Torebka foliowa sfrunęła Mokra Makro Zawisła mi chwilę na łokciu To myślę, masz To samo co u Zan*ssiego Z tym śniegiem na nagrobku Znak! Znak! Znak! [Zwrotka 3] No to pojawił się strach I szedłem tak Skręcając się w środku Zgarniając te brzydkie skorupki Popękanego sumienia Do kąta ciemnego Pod jaźń Smutek się we mnie zaciągał Zanosił się we mnie i drążył I buchał szlochem Coraz to I ujście znajdował Przez oczy Policzki płonęły Na mrozie To sól To sól To sól [Zwrotka 4] Nagle znajomi za mną Ja smutkiem przestrzelony Gładkolufowym A oni za mną Może nie za mną Jednak za mną Za mną Adam! Że dłużny in jestem to, tamto Że winien im jestem ogromnie Nie pieniądze Bo akurat mam to W takim razie spotkanko Wódeczkę, a widzę, że ty to już po Czerwony Adam Hi, hi Czerwony nos Ho, ho Chwiejny krok A gdzie to się idzie? A dokąd się szło? A dokąd się szło? [Hook] Nie mogę Mój boże Nie mogę I jutro błagam Zadzwonię I coraz się w sobie zapadam A w końcu uciekam A w końcu mój boże nie mogę! Nie mogę Mój boże Nie mogę I jutro błagam Zadzwonię I coraz się w sobie zapadam A w końcu uciekam [Zwrotka 5] Nie mam ludzi do pomocy Strzępki twarzy Wiadomości Strzępki ludzi Z twarzoksiążki Nie mam kogo prosić Nie mam kogo błagać Strzępki ludzkości Galopujący stan totalnego wyobcowania W cwał Galopujący stan totalnego wyobcowania W cwał Zgroza się ludziom nie mieści w głowach Źle im się zgroza kojarzy Biegnę stąd byle dalej Z głową do przodu I nie wiem gdzie trafię Cwał