Coma - Turbacz lyrics

Published

0 173 0

Coma - Turbacz lyrics

[Zwrotka 1] Przykleiła się na necie Okazja, na czacie, Magda Na fejsie, na żarty niby się tak Po prostu z nudów zaczęła Popisywać, zaczęła napraszać, zapraszać To ja okej [Zwrotka 2] I spać nie można było w noc Pod drżącej się energii prąd Jak pod strumienia prąd Podchodzić zaczęło zimnej Kamienie śliskie, ten strumień Ze świeżej czapy na Turbaczu Dopiero co liźniętej kwietniem To wiesz jak lodowaty Ach ciężko było iść Oddychać, ledwo co Lodowy sok Lodowy mur Przejrzyste szkło I głową w prąd Tylko na chwilę Potem parskanie Szybki oddech I nawet ból, nawet niepokój O głowę, nie o myśli O głowę [Hook] To jedynie była pierwsza noc A to jedynie To jedynie była pierwsza noc A to jedynie [Zwrotka 3] Jednak radość, że się wkroczyło Że się człowiek odważył Do strumienia w kwietniu Na golasa całkiem, w górach Wleźć by Przeżyć chrzest, lodowy czysty, z gór Ale to nie był Turbacz To było jakby to samo Ale to nie był potok To była tylko ta moc Mrożące obezwładnienie I właśnie taka mi przyszła myśl Żeby ze sobą te dwie rzeczy Porównać, powiązać w tekście 2005 YU55 [Zwrotka 4] Nie mogłem spać A to jedynie była pierwsza noc Utkałem plan Że się koniecznie trzeba spotkać I już się spotykałem W myślach i wszystkie wyobrażenia Z tym związane, przyszły same Same Ale mnie strasznie W bok zaczęła żona uwierać Nawet chrząkała gniewnie Przez sen Nie mogłem spać, ale już raczej z nerw Już raczej z nerw na siebie Czy nie wiem na co, na żonę Że co? Że się na drugi bok przez sen wywraca? Trzy dni tak miałem, trzy noce Nawet wyszedłem na miasto Żeby się przejść, żeby zobaczyć Żeby zobaczyć, żeby się przejść Żeby zobaczyć, żeby zobaczyć Żeby zobaczyć [Hook] To jedynie była pierwsza noc A to jedynie To jedynie była pierwsza noc A to jedynie 2005 YU55 2005 YU55