Chada - Niesiemy prawdę 2 lyrics

Published

0 218 0

Chada - Niesiemy prawdę 2 lyrics

[Zwrotka 1: Chada] Znów kurwa daję rap najwyższego poziomu Za sprawą mikrofonu, od dawna w Twoim domu Tu moi ludzie ziomuś, zacięcie prawdy strzegą I uwierz mi chłopaku, w chuj mamy z nią wspólnego Znów niosę prawdę, ciągle po swoje idę Tym wszystkim skurwysynom od zawsze na pohybel Ten arogancki styl nie trafi gdzieś na VIVĘ Lecz mimo to koleżko, tu wszystko jest możliwe Prawda jest z nami i zawsze się obroni Na ulicy eterze, na pierdolonej fonii Mamy tą pewność, wypisaną na twarzy I linijki o których możesz tylko pomarzyć Nie spuszczam z tonu, trzymamy cię za gardło I co by nie mówili, kłamstwo nie będzie prawdą Legalnie, nielegalnie, to nie przekaz na skróty Ta prawda idzie z nami, dawno włożyła buty [Zwrotka 2: Bonson] Raperów, których masz na ustach ja miałem na pięściach Jeden próbował nam pluć w twarz, a dalej nie pamięta Daję słowo co gasi ci ten uśmiech, tracisz honor A ten wizerunek zmyślony przez lustrem spłacisz głową Zamiast pochwał wolę prawdę, a jak coś tam to nie kaszlę I wierzę w swoje racje choć mnie nazwiesz pojebańcem Co śmieszne - to się zaśmiej, może się trochę garbię Ale z tym co biorę na grzbiet, ty byś nie doszedł tam gdzie ja I chuja kładę co ich jara, a co nie, co im gadać, a co nie bo tak wypada Mam to gdzieś, za prawdę tu mam piątki w zamian Jak to źle to ich sprawa, a kto łże poznasz po twarzach Albo weź, nie pytaj o alibi, ani kto zawinił I zawsze stawiaj spację między mną a nimi Bo ważne to jak patrzę, a nie co mam w CV A co na kartce to na wizji, olać image Niosę prawdę [Refren: South Blunt System] Prawdę dziś kreśli ulica Tu żyjesz lub umierasz, człowiekiem rządzi pycha Prawdę dziś kreśli ulica Tu żyjesz lub umierasz, wciąż sekundy odliczasz [Zwrotka 3: Pih] Nie chce już psów u swych stóp, pchlarzy, ludzi bez skazy Niosę prawdę aż po grób, mi nie zrobisz gorszej prasy Kto wiedzie żywot prawy, niech rzuci kamień kłamca Trucizna jest słodka, gorzka jest prawda Tu z strzykawki idzie w górę igła w żyłę, jak nóż w masło Chlorek potasu, łajzo pora na lekarstwo Jak na spowiedzi mówię prawdę, mam w tym interes To zabiera im chęć życia, morduje nadzieje Jasne słyszałem, prawda leży po środku Każdego kreta epitafium na nagrobku Wokół niej półprawdy i farmazony, przybłędy Rozdziobią ich kruk i wrony Nie wyjdzie im na dobre, tu nie ma tego złego Nie oszukuje się śmiertelnie chorego Nie sprzedaję ci obrazków, to czysta prawda Przestań szczerzyć ten koloru moczu garniak [Zwrotka 4: HST] Bo liczy się przyjaźń, tak twarda jak cement Kocham cię brat, słowa - najlepszy komplement Charakterniaki w domu słuchają Adele Pieprzyć tych co za plecami sieją ferment Prawda jest taka i prawda jest jedyna Że macie mnie przed sobą, najlepszego skurwysyna Tu trzeba być jak kamień, a nie jak modelina Słuchają na ulicach i też w normalnych rodzinach Bo dobrze wiemy chuju co niesiemy, na Tobie widać wszystko Jesteś kurwa jak telebim, a w moim sercu miłość, którą niosę do przyjaciół Do dobrych chłopaków i bajtli na trzepaku Co tu kłamać, polski rap - nie gangsta Czasem jest lipa, kręci w oku ci się łezka Usiądź spokojnie i zajaraj sobie petka Ostatni gasi światło dziś twoje zdrowie, setka! [Refren: South Blunt System] [Zwrotka 5: Słoń] Dla wielu dziwek jedyną w życiu szansą jest kłamstwo Bo stale kitrają prawdę, jak kutasa tranzol Traktuję ich z pogardą, zamykam im pyski Pizdy, tu wiarygodność jest ponad wszystkim W mojej życiowej misji ufam wewnętrznym głosom Choć szlak bywa wyboisty i czasami chodzę boso Jestem jednym z tych, co niosą prawdę na rękach jak dziecko A każdy kolejny dzień jest twardą, życiową lekcją Na trackach sieję piekło, w kabinie zapach siarki Powtarzając słowa mantry, łakom przetrącamy karki Kilku martwych kłamców leży w plastikowych torbach Bo ich utuliłem do snu niczym doktor Keworkian W dłoni pochodnia, w sercu kilka prostych prawd Dumny jak paw, gram rap nie oczekując braw Mój fach to bycie MC, w twoich ustach to nietakt Bo pasuje to do ciebie, jak psu imię "kuweta" [Zwrotka 6: Shellerini] Dziś tak jak i wczoraj idę przez świat z prawdą na barkach Patrzą spode łba ci co brodzą w swoich kłamstwach Mam tusz na palcach i brud w swoich wersach Nie trafiam do radia, za to trafiam do serca Jak każdy mój koleżka, mam masę złych nawyków To normalka w miejscu, w którym kitrasz na prawników Wpośród zgiełku i krzyków, fejków i tanich chwytów Szukamy peklu, by nie skończyć z łapą w nocniku Kartka zeszytu, niczym mantra uspokaja I mnie nie interere, co rozkminia jakiś pajac Nikt nie pęka jak fajans, wiara gwarancją wygranej A ty pokaż nam hajs, jakbyś miał Jerry Maguire Lecę nad krajem, jak Ryanair sam widzisz I niech się krzywi, jeden z drugim, co nie trybi Synu sam widzisz, masz tu nosicieli prawdy Żegnam się jak Biggie "Bang, Bang have a nice dream" [Tekst - Rap Genius Polska]