Chada - Nie zabieraj mnie stąd lyrics

Published

0 97 0

Chada - Nie zabieraj mnie stąd lyrics

[Scratche] To jest moje miejsce, bo kocham to miejsce Tu się urodziłem i tu umrę Żyje, by grać rap Podążam w swoja stronę To jest rap, to jest życia realizuje plan [Zwrotka 1; Chada] Teraz stoję przed lustrem, jestem ulicy dzieckiem Witam zmiany, przygarniam tu do siebie refleksje Wciąż brakuje mi czasu, sumienie głośno krzyczy Dawne sprawy powoli już przestają się liczyć Co dzień myślę o wierze, Bóg mi daje nadzieję A więc proszę Cię, nie mów przy mnie ze nie istnieje Nigdy się nie tłumacze, wciąż do życia mam powód Moje myśli przyjmują często wagę ołowiu Potrzebuje dziś ciepła, łukiem omijam wrogów Miedzy ludźmi tak wiele, bracie tutaj jest chłodu Nie poniosłem porażek, oni źle to nazwali Ja odkryłem sposoby, które nie podziałały Kiedyś się użalałem, żyłem w kręgu oszustów Tak do czasu aż nie poznałem typka na wózku Witam pogodę ducha, już nie rzucam na linę Swoich uczuć, znajduje chwile na odpoczynek Czerpie z życia przyjemność, zwątpieniu na pohybel Jeszcze jakiś czas temu to nie było możliwe Pragnę dłużej tu zostać, do słuchaczy docierać Drogi Boże, weź, błagam, jeszcze mnie nie zabieraj [Refren: Kinga Kielich] x2 Nie przegram już ani jednej nuty Nie pójdę po ciemku, choćby na skróty Jedyny fundament dla mojego jutra Czeka, jego łaska trwa [Scratche] [Zwrotka 2: Chada] Podli ludzie są wszędzie, chcą odebrać nadzieję Piszą: "Jesteś skończony", ale wcale tak nie jest Teraz szczerze się śmieje, dobrze widzę jak jest Teraz szczerze się śmieje, momentami do łez Biorę kartkę i piszę, zawsze robię to szczerze Odnajduje się co dzień właśnie na tym papierze Głowę wznoszę ku niebu, w oczy śmieje się wrogom Chociaż pragną być tutaj, tylko chcą a nie mogą W końcu patrze inaczej i nie skończę gdzieś na dnie Nie jest ważne jak spadasz, tylko to, jak upadniesz Celu nie spuszczam z oczu, staram ważyć się słowa Chociaż wciąż się potykam i się zdarza spudłować Idę dalej przez życie, biorę kolejny oddech A pobudki na kacu to już nie jest mój problem Jestem odpowiedzialny, siłę daje mi wiara Może ciut mnie poniosło, ale w sumie się staram Nadal o własnych siłach, już nie czuje zmęczenia Idąc śmiało przez życie, które co dzień doceniam Do zrobienia mam wiele, proszę tylko nie teraz Drogi Boże, weź, błagam, jeszcze mnie nie zabieraj [Refren: Kinga Kielich] x2 [Outro: Kinga Kielich] I dalej od nowa, jak osioł uparty Nie podejmuj dyskusji o życiu na żarty Donikąd zaprowadzi cię brak w życiu celu Nie szukaj wolności bez Boga jak wielu [Scratche] [Tekst - Rap Genius Polska]