Camey - Wiele Historii lyrics

Published

0 124 0

Camey - Wiele Historii lyrics

[Zwrotka 1: Zajka] Wiele historii, których tak różny finał Ilu których znam pójdzie jeszcze na przemiał Alternatywy jeden z drugim nie miał Z założonymi rękami na cud nie będzie czekał Ten co uszedł cało i ten co się wjebał Co za to grozi doskonale wiedział bo Nie ma pracy, wszystkie zajęte wakaty Życie nie każdemu rozdało dobre karty Niestety, niestety wypełniasz od totka blankiety O aferze w rządzie piszą gazety Trzeba kupić na obiad, kolację i śniadanie Opłacić telefon, TV i mieszkanie I niewiele hajsu ci na życie zostanie Dlatego wielu bierze się za worów opylanie Nikt nie wiedział co później się stanie Prochy, piguły, czekolada i jaranie Trzy mordy, które może kochać tylko matka I chłopak zapierdala do radioli w kajdankach Smutna kołysanka, gra huśtawka Ciągle ktoś podejmuje grę, wysoka stawka Smutny finał w scenografii z betonowych bloków Kolejna twarz znika i tak mija rok po roku A i tak mija rok po rok (co, co) jesteś w szoku? [Refren x4: Zajka] Wiele historii, których tak różny finał [Zwrotka 2: Wojtas] To już wiesz, rodziny sobie nie wybierasz Jesteś jej ogniwem i w niej się docierasz Zaczynasz od zera, czas płynie bez przerwy Rodzina da ci miłość, albo zepsuje nerwy Nerwice, nerwy, kolejny neurotyk Nie jeden małolat poczuł dotyk tego Gdy musiał patrzeć na pysk pijanego taty Lekarz dla spokoju przepisał obiaty Ale nie przepisał recepty jak ma żyć W końcu nerwy puściły, musiał zgreda zbić Obić pysk, ale to nic nie zmieniło Na drugi dzień znowu widział zapite ryło Myślisz, że tak nie było, że oparłem to na kicie Ilu jest skurwieli co zatruwają życie Najebani terroryści swych własnych mieszkań Takim nie wystarczy powiedzieć „weź przestań” Biała omamy, agresja, majaki Wiesz co ci powiem, ty nie bądź taki Nie staraj się pozostać typem skurwysyna Wiele historii, których różny jest finał [Refren x2: Wojtas] Wiele historii, których tak różny finał [Zwrotka 2: Borixon] Wiele historii, których różny jest finał Nie wszystkie pamiętam, wszystko zapominam Może to i dobrze, mówię co na język rzuci ślina Mam podstawy, moje podstawy to rodzina Ta historia z mojej płyty była prawdziwa Tak bywa, prawda moją głową kiwa Wiesz prawda kole i tak ją powiem chcesz czy nie chcesz Zębów kurwa nie szczerz fałszu Borixon nie raz na jointach, nie raz na rauszu Życie, życie masz mordę, musisz ją wykarmić Życie, życie dzieciaki bloków i raperzy fajni Samochody a w nich kurwy tajni Hajsu głodni, hajsu nie masz, hajsu daj mi, daj mi, ta [Refren x2: Borixon] Wiele historii, których tak różny finał [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]