Myślałem, gdy świt różowiał: Co z tego, że wojna gdzieś trwa? To bestia wykańcza bestię, bo tylko to umie i zna, bo tylko to umie i zna.? Gdzie indziej, pierwszy snajper nacisnął cyngiel dnia; nim pocisk dobiegł celu, pojąłem, że jestem nim ja. Tak, mówię o zabitym i o tym, że jestem nim ja. Lecz ekran znów promieniał, bo czas był na inny mord; znów ekran bez wytchnienia rozkrawał doniesień tort, nowiny ze świata rozrywki, prognozę na dziś i sport, prognozę na dziś i sport. Myślałem, gdy ranek wstawał: ?Co z tego, że tyle jest zła, że śpi w każdym z nas ta bestia? Poskromić ją przecież się da, poskromić ją przecież się da.? Gdzie indziej inny snajper nacisnął cyngiel dnia; nim zrobił swoje strzelec, pojąłem, że jestem nim ja. Tak, mówię o zabójcy i o tym, że jestem nim ja. Lecz uśmiech prezentera wyjaśniał: nie czas na Sąd; Sąd będzie lecz nie teraz; tymczasem zaś przejdźmy stąd od razu do świata rozrywki; a potem - pogoda i sport, prognoza pogody i sport.