Warczy, straszy, groźnie ściąga brwi Byle generalisko, obwieszone gwiazdami. - Panowie! Przestańcie udawać lwy! Dowiedzcie się nareszcie, że tutaj - my, Zamyśleni przechodnie, My jesteśmy tu generałami! Nonszalancja, pompa, szlify, szyk, Tajemnice sztabowe, adiutanci, bale, Słówko rzuci - i robi się krzyk: "Dzięku! jemy! panie! gene! rale!" Śmieszne rzeczy. No bo niby co? Bierzcie ze mnie przykład: chodzę skromnie, A mam władzę, panowie, ho-ho! - Cały wielki świat należy do mnie! Nie dosłuży się żaden z was Do tej rangi - Wolnego Poety! Bóg nie rzuci wam takich gwiazd Na mundury i na epolety! Nie powierzy wam żaden sztab Naszych słodkich i strasznych sekretów! Nie znajdziecie na żadnej z map Tajemniczej ojczyzny poetów! Wam - czerwone wyłogi za rzeź, Za morderstwo, gwałty i pożogi! My - do serca nagą rozdzieramy pierś: Takie mamy szkarłatne wyłogi! Z armat waszych - pocisków grad Śmierć i dym zostawia, bomb Miotacze! Ale życiem i ogniem Nawet za tysiąc lat Będą pękać naszych słów kartacze! Więc przestańcie udawać lwy, Śmieszni ludzie, obwieszeni gwiazdami. Pamiętajcie, że tutaj - My, Zamyśleni przechodnie, My jesteśmy tu generałami.