Buka, Rahim - U lyrics

Published

0 117 0

Buka, Rahim - U lyrics

[Zwrotka 1: Buka] Dzisiaj drogie dzieci złapiemy trochę dystansu Nie łapiemy go w pięści, więc gonimy go z garścią Byle nie na poważnie, nie kumamy co to ważność I nie chodzi o cyferki na opakowaniu z karmą I nie taką, co wraca tylko taką jadalną Choć i ona lubi spawać nagły atak jak po alko Kiedyś target to balkon, paw pozdrawia sąsiadów Ale nie takich z piórami, nie takimi jak z wigwamów Więc, z indianami nie rozmawiamy choć znamy to Z czarnymi włosami na migi pozdrawiamy ją Kminisz? Na migi nie usłyszysz niby widzisz Ale nie ma klipu no to co się dziwisz, Jesus Ale nie taki krajs tylko zwykły przerywnik Nie taki jak dostarczasz fallusowi rozrywki Nie taki jak nałogi, i nie taki jak używki Polecam krople dystansu w syropie o smaku optymizmu [Refren: Abradab & Buka] Nie bądź taki smutny, lepiej zrób z nami U jak Dajesz wargi w dół akurat w kierunku chuja Z U ci do twarzy, może ci je namaluje Za każdym razem kiedy włączysz ten numer Nie bądź taka smutna, lepiej zrób z nami U jak Dajesz wargi w dół akurat tam gdzie lubię Z U ci do twarzy, może ci je namaluje Za każdym razem kiedy włączysz ten numer [Zwrotka 2: Abradab] Robię U jak U-bota który patroluje teren Bez użycia alkoholu topię smutek karawele Poziom humoru jakoś żenująco niska Że jest szczytem polotu śmiać się z czyjegoś nazwiska Przeprowadzam rekonesans tej ferajny W którym każdy nowy dzieciak mówi jaki on jest fajny Pewność siebie i ambicja to nie wady jednak Nieco razi lekka skłonność do przesady Nie wiem czy to wiesz, lub czy dociera do ciebie dystans To nie odległość, którą szybko musisz przebiec To perspektywa którą warto zachować Z bliska bardzo łatwo dać się sprowokować Więc nie pajacuj tylko opuść ręce, lepiej Dawać je w górę gdy chcesz więcej na koncercie AbraDAB projekt Rahu i Buka Katowice Śląsk, w rapie wypełniona luka [Refren: Rahim & Abradab] Nie bądź taki smutny, lepiej zrób z nami U jak Dajesz wargi w dół akurat w kierunku chuja Z U ci do twarzy, może ci je namaluje Za każdym razem kiedy włączysz ten numer Nie bądź taka smutna, lepiej zrób z nami U jak Dajesz wargi w dół akurat tam gdzie lubię Z U ci do twarzy, może ci je namaluje Za każdym razem kiedy włączysz ten numer [Zwrotka 3: Rahim] Widzę znajomą banderę więc wybijam przed szereg Wiezie mnie melo nie Melex, choć teren pokrywa zieleń Ziomy tam cisną bajerę, i ślinią na fajne frele Oraz tanie gazele niczym reklama z Pele na czele Ekipa zrobiona, usmażona jak falafele Ten wpadł na kwaterę jakby był Johnym Hooverem Ten zzieleniał jak koperek, tamten siedzi z jokerem A ten pragnie wsadzać w otwór bo został Vincem Carterem W powietrzu czuję afere, ktoś odpalił kamerę Pochwali się tym bangerem, ustali kto jest masterem A kto frajerem i zerem, przez te trelemorele Skłóci ludzi i ostudzi atmosferę przecież Chodzi o luz blues i któż nie rozumie no cóż Nie zostaje bana bez próśb O banana na buzi, nie ma tu gróźb To wynika z dziennika, nie karcianych wróżb [Refren: Buka & Rahim] Nie bądź taki smutny, lepiej zrób z nami U jak Dajesz wargi w dół akurat w kierunku chuja Z U ci do twarzy, może ci je namaluje Za każdym razem kiedy włączysz ten numer Nie bądź taka smutna, lepiej zrób z nami U jak Dajesz wargi w dół akurat tam gdzie lubię Z U ci do twarzy, może ci je namaluje Za każdym razem kiedy włączysz ten numer [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]