Bryx (Fenix Crew) - Sad Trueschool. Amen lyrics

Published

0 156 0

Bryx (Fenix Crew) - Sad Trueschool. Amen lyrics

Bryx (Fenix Crew) -'Sad Trueschool. Amen' 1. Tyle rymów w głowie mam, że mnie wciąż do kartki ciągnie Gdybym znalazł się na studiach, wziąłbym się za Rapologie Filozofię wersów typie, rapem jestem znów ochrzczony Bryx: Jak się odbić gdy się sypie i być niezauważony Pytasz co tam u mnie ziomek, moje życie jest wspaniałe Feata dziś dam chłopie Tobie, wyjdzie pewnie doskonale Wciśnij 'Alert' jeśli zaczniesz wątpić w moje sk**sy Kliknij 'Alert' wtedy przyjdę, i zapytam 'Miss Me?' Rzucę kiedyś ten rap, wtedy, będziesz mi na pewno wdzięczny Kłócę dziś się na tych bitach, Twój sekundant rzuca ręcznik Pewny swego, bo wiem, że dziś na pewno nie zginę Kocham ten świat od momentu kiedy mam wspaniałą dziewczynę I nie gloryfikuję życia, ciesze się, bo z nią wspólnie wiemy Że problemy rozwiążemy razem, we dwoje, bez ściemy 2. Bez spiny, zapamiętaj, tekst luźny jak gatki w reklamie Bez winy jestem, a Ty ten wers jak Laika pisanki - na pamięć Mam manie na istnienie, choć już dawno wpadłem w korkociąg Bo gdybym tu stracił dziewczynę, jebnąłbym szczupaka pod pociąg Aż się przypomniał smutny Bonson, aż się przypomniał smutny Huczu 'Mamo. Ich już nie ma', jest Bosko, a ja nie jestem wyzuty z uczuć Nie jestem chujem jak Eripe, chociaż wiem, że może być gorzej Mogłem być dla innych zwierzęciem, bliskim w potrzebie podstawić nogę Nie zrobiłem tego, bo mogę, bo wierzę w ludzi, że są wciąż dobrzy Że facet się modli, jest z Bogiem i nie zostawi swej żony w ciąży Że ona nie będzie go zdradzać po kątach i robić cyganom lody jak Grycan Że ich egzystencja będzie spokojna, jebać siano, korzystaj z życia Wielu zapomniało i teraz śmieją się choć są zazdrośni Nie chciało się żyć i zamilkli na zawsze jak Irek Krosny Ja jestem dorosły lecz nie zmieni się nic, nie ma instrukcji Kochania W moim życiu najważniejsze dwie dziewczyny: Moja, i Mama 3. Mam szacunek do rodziców, nigdy nie powiem o nich 'starzy' A szybciej niż w studiu do nagrywania, wejdę do tego od tatuaży Pizgnę se tatuaż na plecach, nie no jebie mnie malunek na ciele Szybciej niż to zobaczysz u mnie podpiszę kontrakt na płytę w Stepie Ty pyte tu grasz bez przerwy, bo wiesz, że nie stać Cię na liryczny wpierdol Zaostrzam barwę tych wersów, jakby mnie ktoś przejechał osełką Smutny trueschool siurku, i wciąż wyżej niż te emo pedały Co grały te tracki bez chały i chcieli zdobywać te piedestały Nie zdobędę podium w końcu, zwycięstwo to nie moja połowa kolego A co do połowy, mam ją, urodziła się dwudziestego lutego