Brus - Morfina lyrics

Published

0 152 0

Brus - Morfina lyrics

Szczęście miało smak chemii jak spotkały nasze drogi Od razu wiedziałem że nie pozwolisz więcej na ból Jesteśmy anonimowi światła i samochody jestem gotowy na ten ruch Wystarczyło tak mało słów żebyśmy poczuli jedność Szukasz wizji esencji czystej jak klejnot Ja szukam kogoś kto to za mnie wykrzyczy Nie znam cię choć poszukać życia w high definition Nie chcę szczekać codziennie na sen Raz w tygodniu na Chrystusa a raz miesiącu na pensje Raz w roku na wakacje masz raz w życiu szanse Czujesz że znasz mnie od dziecka jakbyśmy mieli jedną matkę Mówisz, że masz blizny na duszy sercu i ciele ja też Nie pytam o więcej niż imię i cele Nie przedstawię Cię rodzinie nie poznają przyjaciele Twoje drugie imię to morfina moje to szaleniec Oczy patrzą w dal dusze nie są stąd Jest mi zimno jak dzieciom z dworca zoo Coś mi mówi coraz głośniej zostaw to Potrzebuje morfiny jesteś zapałką nad zbiornikiem benzyny Ziemia się trzęsie ludzie wokół nas stawiają kroki jak bomby Nie czujemy bólu jesteśmy wolni wolni wolni wolni ju... Już nie pamiętasz tych co będą cię wspominać Teraz wiem czego brakowało mi w tym syfie twoje drugie imię to morfina Nie czuję bó-ó-ólu Nie czuję bó-ó-ólu Nie czuję bó-ó-ólu Nie czuję bó-ó-ólu Losujesz duże miasto chociaż los cię zawiódł Dał ci nienawiść bruk i nie jeden nałóg Wiesz że od dzisiaj wszystko ma się zmienić i nie czujesz żalu Zostawiając to za sobą wchodząc na lotnisko bez bagażu Jesteś dzisiaj tak samo pełna życia jak wtedy Gdy pijana złapałaś stopem typa wracającego nad ranem ze studia I to byłem zasnęłaś kiedy w radiu leciał [?] Masz 21 lat pierwsze siwe włosy Mówisz do mnie przez sen albo słyszę głosy, że Te 21 gram to ból i niedosyt A w życiu ciągle szukasz morfiny Ziemia się trzęsie ludzie wokół nas stawiają kroki jak bomby Nie czujemy bólu jesteśmy wolni wolni wolni wolni ju... Już nie pamiętasz tych co będą cię wspominać Teraz wiem czego brakowało mi w tym syfie twoje drugie imię to morfina Nie czuję bó-ó-ólu Nie czuję bó-ó-ólu Nie czuję bó-ó-ólu Nie czuję bó-ó-ólu Nie wytatuuje orła na piersi Nie wezmę rodzinnych zdjęć ani płyt z muzyką Tylko bilet garść pieniędzy nie patrze wstecz Pojawiamy się gdziekolwiek jako ludzie znikąd Nie chce walczyć o prestiż jak kiedyś Mówię nie , powiedz nie! Starym nawykom i zostawimy pierwsi tych Którzy uśmiechają się, a w środku z bólu krzyczą Szukasz wrażeń? Ja dam Ci coś co poszerzy horyzonty O 359 stopni wznieśmy toast Bo jesteśmy wolni wolni wolni wolni Moje plecy są wolne od spojrzeń Mimo że w tym miejscu obce jest słońce Dopiero tu czuje oddech i Nie żałuje że zrezygnowałem ze wspomnień Moje plecy są wolne od spojrzeń Mimo że w tym miejscu obce jest słońce To nic wcześniej nie widzieli nas wcale Dziś pytają gdzie ostatni raz widziano nas razem Ziemia się trzęsie ludzie wokół nas stawiają kroki jak bomby Nie czujemy bólu jesteśmy wolni wolni wolni wolni Już nie pamiętasz tych co będą cię wspominać Teraz wiem czego brakowało mi w tym syfie twoje drugie imię to morfina/x3