Brudne Serca - Palestra (600V Remix) lyrics

Published

0 125 0

Brudne Serca - Palestra (600V Remix) lyrics

Mimo astmy nawijam pod ten plastik Nawijam to dla czystej satysfakcji Nawijam dla kumpli, dla piw i dla kapsli Wśród głupich maksym i medialnej jaskry Gdzie największy absurd staje się banałem A patologie stoją ponad prawem Chcesz wymienić parlament naiwny pedale Lepiej schowaj butelki z benzyną i kamień Jebać literatów, jebać neo-punk Jebać Michnika, dlaczego? patrz Nie jebiąc ich dajesz im referencje A oni nowych chujów dają na stare miejsce Ignoruj ich, kiedy czekają na atest Pomyśl, po demokracji jechał już Sokrates Pierwsi jebią drugich, a trzeci pierwszych To trzeba pieprzyć, oszczędź sobie depresji Ten stan to normatyw, legalne ekskrementy One są tak zwyczajne dla wilków miejskich Nie chodzi o pięści i przekręty, przestań Chodzi o to by wspierała ciebie palestra Nie jestem nawiedzonym buntownikiem o świat Nie jestem desperackim krzykiem praw Odcięty, zrezygnowany i to mi zwisa Przez Centrum, Słoneczne, Dolinki, Staszica Manhattan, Zawarcie i tak do Staszica Płynie przekaz, to nawijka na dzisiaj