BrakPerspektyw - SHIFT lyrics

Published

0 135 0

BrakPerspektyw - SHIFT lyrics

[Zwrotka 1] Miałem 19 lat, wierzyłem, że świat jest wielki Kiedy opuszczałem dom z humorem dosyć przeciętnym Płacząca mama zalana łez wodospadem Kocham Cię mamo - widzisz, że daję sobie radę To wielki krok dla mnie, mały dla reszty Ale każde pisklę musi wypierdolić kiedyś, wierz mi Rozwinąć skrzydła, polecieć z huraganem zmian Wojna nie bitwa o twarz, szacunek no i hajs Pierwszy dzień beka, ja mały, szary człowiek Jebane dzieci - zgubiliśmy się z Mrozem w Krakowie A żeby było mało, to w tej kopalni wstydu Zgubiliśmy się w centrum przy placu inwalidów Potem dużo się działo: pierwsze melanże w mieście Nowi ludzie, trochę studia, praca weekendem Lepsze czasy nastały, odnalazłem się spoko Klikam SHIFT, 2 lata, nie wierzę własnym oczom [Zwrotka 2] 2 lata później jestem tu gdzie jestem 1 w przód, 2 w tył - takie tango z nieszczęściem Update systemu przyniósł duże nadzieje Ale coś się zjebało z naszym starym systemem Pierwsza miłość, druga miłość Choć jak związek to raczej teraz tylko z muzyką Widzisz, że nikt dziś tu nie jest ideałem Ja i ona: SHIFT, SHIFT, SHIFT, SHIFT #klawisze trwałe Dalej brakuje słów, no to nic nie mów Wolę milczeć jak ściana niż pierdolić bez celu Kiedy zapytasz, to powiem po staremu: Na to piwko 2 lata już idziemy przyjacielu Ciągle na fali płynę wraz z nurtem doznań A moje obawy przybierają straszną postać Co będzie dalej? Tego nikt nie wie Dzisiaj już się zmieniam z małej w dużą literę