Kiedy w życiu zamiast szczęścia przychodzi katastrofa I z tych wielkich super planów wychodzi klapa nowa Załamują się tu liczni i tak żyją lata zobacz Dla ciebie od Bosskiego nadchodzi taka strofa Filozofia to ta Aby wierzyć w siebie a nie szlochać I zaufać Boskim planom aby znowu życie kochać Nie musisz się spinać jak ten mada faka obudź smoka On ogień w sobie ma a nie szuka go po bokach Dobry chłopak w tarapatach nie zachowa się na opak Nie na pokaz leci rap ten ja cię motywuje w zwrotkach Choćby chcieli cię zniewolić zawsze będziesz wolna duszą Nie poruszą twego ducha ci co świat ulotny kruszą Muszą zrozumieć od razu pazur mojego przekazu To rap pełen drogowskazów a nie moralnych nakazów Bo to musi być dobitne bo to rap życie uliczne Bo te sztuki są magiczne i dla ciebie to wytyczne Ref Kiedy mój rap gra wiedz nie jesteś sam Ja znam mroki życia i na smutek czasu nie mam Pobudzam otwieram twoje oczy taki mój plan Uwierz mi masz w sobie moc i nie musisz się bać Żeby brać bogactwo świata także musisz coś dać Po co staczać się po co ten moralny tobie kac Uwierz mi wewnątrz tkwi rozwiązanie już je masz Znajdź klucz do umysłu bram i bądź wolny i bądź rad Rozwiązania często szukamy na zewnątrz to logiczne Zabij ta logikę teraz naucz się inaczej myśleć Ja ci obiecuje że masz w sobie rozwiązania wszystkie Masz siłę odpowiedź i bogactwo w swym umyśle Jaki świat stworzyłeś w myślach taki cię na zewnątrz wita Podważy to hipokryta Bosski zjada cię na bitach Na płytach w głośnikach w klipach witam pytam cię o zdrowie Bo nie obojętny dla mnie słuchający dobry człowiek A cuchnący dziwny obieg wciągający innych w fobie Nie złamie dobrych chłopaków oraz ich prawilnych kobiet I dlatego Bosski Romek daje rap dla ciebie z pasji To co ja Ci daje ziomek moc byś nie zgubił trasy Każdy wróg to mojego życia dobry nauczyciel Wiec dziękuję wam za lekcje i serdecznie tego życzę Aby oczy wasze były szeroko otwarte Kiedy lekcji wam udzieli życie tyle w tym temacie Ref Kiedy mój rap gra wiedz nie jesteś sam Ja znam mroki życia i na smutek czasu nie mam Pobudzam otwieram twoje oczy taki mój plan Uwierz mi masz w sobie moc i nie musisz się bać Żeby brać bogactwo świata także musisz coś dać Po co staczać się po co ten moralny tobie kac Uwierz mi wewnątrz tkwi rozwiązanie już je masz Znajdź klucz do umysłu bram i bądź wolny i bądź rad Moje tereny znam i dawno już przestałem narzekać na nie Powiedz ile goryczy kosztowało cię tu zaufanie Do tych którzy te tereny dzielili z tobą tu od zawsze Nie brak mi weny i mówię ci teraz o chłodnym oku którym na to patrzę W teatrze kurtyna w realu czupryna Kiedy grunt pod nogami się zapada się wyginasz Jedna rada się nie spinaj tym na co nie masz wpływu Ja nie będę protestował gdy uparcie chcesz żyć w kiblu Ja i kilku młodych wilków robimy to co umiemy Kraków raz mnie kocha a raz nie sam nie wiem kiedy Nie boje się biedy wiem ze spłacę kredyt Skoro bogate mam wnętrze to na zewnątrz tez coś będzie