Bogu - Trzeba spalić to miasto! lyrics

Published

0 114 0

Bogu - Trzeba spalić to miasto! lyrics

[Zwrotka 1] Nie mam nic do stracenia i kurwa jestem na dnie Dlatego piszę do ciebie i ciebie, także Kocham tą rap grę, chociaż nie mogę patrzeć Jak kurwi się, jakby była zwykłym szlaufem Większość kłamie, lub zapomina o zasadach Wasza sprawa, ja już się nie wpierdalam Opada chęć, by coś zmienić Kiedy słyszę treść tych bredni i widzę co się dzieje Ty, ciągle patrzą, ciągle mówią Wciąż szukają, wciąż na próżno Ciągle gówno i gówno i gówno I chuj w to i na odwrót za późno już Za daleko sprawy zaszły Zbyt wiele kłamstw w tym, a za mało prawdy Postawmy miasto na baczność, niech patrzy I wcale nie do śmiechu mu, gdy widzi ten teatrzyk [Refren] Bo to miasto jest jak narkotyk Nic w nim nie ma, a piękne i chcesz więcej Każdy z tych, co poznał smak nocy Wie o czym mówię i ma takie miejsce Życie tutaj, to tak jak seks z dziwką Nic w nim nie ma, a piękne i chcesz więcej Byle jak, byle gdzie, byle szybko I jakby nie patrzeć, to w chuj niebezpieczne Bo to miasto jest moje i kocham je Kurwa, tak mocno, że to właśnie boli mnie Wiem, co muszę zrobić i tracę oddech I chciałbym żeby wszystko było prostsze [Zwrotka 2] Zapalniczka, szlug, wdech i wydech Spokój, na skroniach pierwsze krople potu Jestem gotów, na to co mam zrobić Chociaż nie wiem po chuj, chyba dlatego, że mam dosyć już Odpierdolę tych frajerów, bo już rzygam tym Nie mam sentymentów, bo to kurwa jest już czeski film Jak chcesz łajzo, wzywaj psy, proszę bardzo, gadaj z nimi Wyje alarm, zaraz nas przyskrzymią Krótka myśl o niej, ciągle mam cię w sercu Ale to nie czas na sentymenty Czas, by brać to co nasze i skreślić tych cześków Bo bez sensu jest tu napierdalać łbem w mur Mam wszystko pod ręką, co jest potrzebne do walki Temat, zapałki, długopis, czyste kartki Nie jest brak mi odwagi ani jaj, wchodzę do walki Bo mam dziś plan, by dać wam prawdę w rymach [Pętla] I spalić to pierdolone miasto Spalić to pierdolone miasto Spalić to pierdolone miasto Spalić, spalić tych skurwysynów [Refren] Bo to miasto jest jak narkotyk Nic w nim nie ma, a piękne i chcesz więcej Każdy z tych, co poznał smak nocy Wie o czym mówię i ma takie miejsce Życie tutaj, to tak jak seks z dziwką Nic w nim nie ma, a piękne i chcesz więcej Byle jak, byle gdzie, byle szybko I jakby nie patrzeć, to w chuj niebezpieczne Bo to miasto jest moje i kocham je Kurwa, tak mocno, że to właśnie boli mnie Wiem, co muszę zrobić i tracę oddech I chciałbym żeby wszystko było prostsze Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska