Bogu - Coś pozytywnego lyrics

Published

0 147 0

Bogu - Coś pozytywnego lyrics

[Zwrotka 1] Woła kosmos, mamy nowy świt I dobrze wiem, co muszę zrobić dziś Piszę, palę, piszę, palę, zarabiam kwit Chcę tylko żyć i poczuć rozkosz Money, money, dżinks, whisky, balkon Zrób coś pozytywnego, wyjdź na miasto Ludzie w pogoni za prawdą Każdy wie, nie jest łatwo Jednak każdy ma pretensje o to, że zabrakło Wyciągnij łapy, chociaż schyl się Lepsze życie jest tuż obok Jednak samo nie przyjdzie Ja nie chcę znowu wstawać rano i być nigdzie I zapłaciłem słono za idiotyzm, dziś już myślę Ojciec twierdzi, że tak nie jest Żebym w końcu zszedł na ziemię, praca, wykrztałcenie Tato, przecież wiesz, że zrobię, kurwa wiesz, że zrobię Albo zmienimy temat, jak dzieciaki, zdrowie? Młody, dbaj o brata, myśl co robisz Bo kiedyś zostaniecie tylko ty mu i on tobie A póki co nie peniaj, wiesz, że damy radę Razem damy radę, mamy siebie nawzajem I świat należy do nas, ave! [Refren x2] Mam co robić, dla kogo żyć i nie potrzebny jesteś mi ty i ty I mamy prawo śnić, mamo prawo by iść tam gdzie chcemy być I nie przeszkodzi nam w tym nikt A ty najlepiej stój tam gdzie stałeś i wypij moje zdrowie Ja nie chcę już pić ale dobra, polej Jakby co zapal mi znicz, ja zapalę na twoim Jakby, jakby co, joł! [Zwrotka 2] Mamo, przepraszam, za to i za tamto Ty już dobrze wiesz za co, przepraszam I chciałbym byś była dumna Byś czuła spokój, kiedy myślisz co tam u mnie Wiem, że to trudne i wiem, że zawiodłem nie raz Nie dziesięć, mogę mieć tylko nadzieję, że już nigdy więcej Dziękuję za to, że mi dałaś serce I dzięki temu mogę iść przed siebie I być tym kim jestem, ten świat jest dziwny Ten świat jest dziki, chce nas bić na wejście Wiem, łatwo jest zwalać na wszystko wokół Nikt nie chce się starać ale każdy chce mieć dochód Ja zrobię swoje i poczuję spokój Albo zdechnę w połowie drogi z tekstem u boku [Refren x2] Mam co robić, dla kogo żyć i nie potrzebny jesteś mi ty i ty I mamy prawo śnić, mamo prawo by iść tam gdzie chcemy być I nie przeszkodzi nam w tym nikt A ty najlepiej stój tam gdzie stałeś i wypij moje zdrowie Ja nie chcę już pić ale dobra, polej Jakby co zapal mi znicz, ja zapalę na twoim Jakby, jakby co, joł! [Zwrotka 3] Ej, nie mam pamięci do dat, lata lecą Czasu szmat i przydałby się detoks Ja nie pójdę, [?] nie nagra i tak kręci się świat I trzymam kciuki, że w końcu sam to rzucisz Znajdziesz gdzieś swój własny kąt Coś a'la dom, a'la WarnerBros Pictures Za nami nie jeden błąd okupiony krwią Ale wierzę, że wyjdzie, joł Zarabiam hajs, chcę zgarnąć milion I póki co gram rap, kiedyś przyjdzie mi stąd prysnąć I gdzie jest miłość, wciąż pytam jak pajac Może w końcu przyjdzie lato, pod koniec maja [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]