Wędrujemy echem Przez puste pokoje Nieposłuszne myśli Poniosły z powrotem na brzeg Gdy muzyka cichnie Znak, że świt już niedaleko Dotkliwy żar Wściekłego słońca Nie wykonuj gwałtownych ruchów Bo zacznie cię wciągać To próba i błąd Ofiara i wniosek Zamknij okna, by nikt Nikt nas nie usłyszał Dotkliwy żar Wściekłego słońca