Big Cyc - Szambo i perfumeria lyrics

Published

0 145 0

Big Cyc - Szambo i perfumeria lyrics

Dyrektor Rydzyk chciał mordować Czarownice od Kaczyńskich Kwasa na wakacjach dopadł Ciężki wirus filipiński Lepper zgubił swe plemniki Ziobro biega z dyktafonem Jan rokita za kapelusz Oddał wrogom tępą żonę Giertych swój brunatny mundur Schował gdzieś w starej komodzie A Łyżwiński w małej celi Nie zatańczy już na lodzie Fryzjer śmieje się w areszcie Bo ogolił polską ligę Lipiec chodził z pełną teczką Wziął co nieco za Fotygę Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Kiedy okręt szedł już dawno Gdy na alarm biły dzwony Miller zamiast do szalupy Wskoczył do Samoobrony Komuniści leżą na dnie Liga Rodzin też upadła A pisiory jak szakale Wciąż rzucają się do gardła Gryzą szarpią pianę toczą Jak spuszczony pies ze smyczy Nie zmieszani swą porażką Pełni pychy i goryczy W szambie poziom zaczął spadać Wróżka różdżką miesza fusy Na jak długo w perfumerii Zakotwiczą się platfusy Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria Szambo i Perfumeria