Po dworcu człap, człap, przetacza się dziad Trzydziestka w łachmanach skulona I chłopiec z tekturą, i dziwka z maturą To słodycz wolności zawszona Teraz mamona tuli swe dzieci do łona Zwłaszcza gdy przeszłość czerwona Za oknem kap, kap - deszczowy znów świat Nadzieja w kałużach topiona Mamona Tylko mamona Złodzieje, krętacze budują pałace Uczciwość w kompleksy wpędzona I toczy się świat, przybywa nam lat A mądrość pacierzem uśpiona U steru drużyna - wnuczęta Lenina Do żłobu z wyboru wpuszczona Lokajom komuny, dziś pieści kałduny Rodakom kaszanka sądzona Mamona Tylko mamona