Skin jest całkiem łysy, włosków on nie nosi Glaca w słońcu błyszczy jakby kombajn kosił Pejsów nie ma skin, kitek nienawidzi Boją się go Arrrabi, Murzyni i Żydzi Najgorsza dla skina jest co roku zima Jak on ją przetrzyma, przecież włosków ni ma Nałóż czapkę skinie, skinie nałóż czapkę Kiedy wicher wieje, gdy pogoda w kratkę Uszka się przeziębią, kark zlodowacieje Resztki myśli z mózgu wiaterek przewieje Mamusia na drutach czapkę z wełny robi Nałożysz ją skinie, gdy się chłodniej zrobi Wełna w główkę grzeje, ciepło jest pod czaszką I komórki szare wówczas nie zamarzną Nasz skin był odważny, czapki nie założył Całą zimę biegał łysy, wiosny już nie dożył Główka mu zsiniała, uszka odmroziły Czaszka na pół pękła, szwy wewnątrz puściły Nałóż czapkę skinie,skinie nałóż czapkę Kiedy wicher wieje,gdy pogoda w kratkę Uszka się przeziębią,kark zlodowacieje Resztki myśli z mózgu wiaterek przewieje Nałóż czapkę skinie,skinie nałóż czapkę Kiedy wicher wieje,gdy pogoda w kratkę Uszka się przeziębią,kark zlodowacieje Resztki myśli z mózgu wiaterek przewieje I teraz już sami!