[Zwrotka 1] Podnoszę na duchu upadłych na duchu Tych, którzy leżą tutaj bez ruchu Tych, co myślą, że przegrali życie, ziomie A jeszcze nie zaczęli walki o nie Mi kolejny dzień nie ucina skrzydeł Choć chcą rzucać cień na to co prawdziwe Jestem bliżej twoich tekstów niż ty sam Bo ty to przepisujesz a ja to mam W tym kawałku szczerość robi za punche Ta płyta coś otworzy i coś zamknie Otworzy serce wierzącemu każdemu I zamknie japę tych co wpadli tu tydzień temu Nie można nie móc, nadal temu ufam Ufam Bogu i tym, którzy są tutaj Ufam tobie jeśli słuchasz tego świadomie I nie narzekasz, że to za mało wesołe Coś ci powie, nawet największy [?] Ranger Tak naprawdę szuka tej jednej babe Raz leją[?] się łzy a raz[?] auto chłopaku Raz szczęścia łzy, częściej łzy dramatu [Refren x2] Nieważne, że ten numer nie ruszy klubem I nieważne, to naprawdę nieważne Ważne, że posłuchają tego ludzie I zobaczą jaki jestem naprawdę [Zwrotka 2] Widziałem jak od moich bliskich odchodzili bliscy Widziałem jak ode mnie odchodzili bliscy Pamiętam to, to było straszne Bo nie odchodzili na tydzień, ale na zawsze Słowa ważne to słowa mądre Bo łatwo jest pierdolić o imprezach ciągle Poznaj mnie, jestem taki jak ty Też bywam smutny i też chcę spełniać sny Nie myśl, że moje życie to tylko melanż Że piszę teksty po to żeby cię nabierać Nie ma znaczenia to skąd jestem Bo tu gdzie jestem jest jak w każdym innym mieście Refleksje przychodzą z czasem same Ale nie zawsze są mile widziane Broniłem się przed nimi, to były głupie miesiące Dobre dziś mogę w oczy im spojrzeć Mówię spokojnie o sprawach ważnych, no bo Nerwy tutaj w niczym nie pomogą Każda chęć zmiany jest pilna[?] Chciałbym żeby ten rap nas łączył jak Wigilia [Refren x2] Nieważne, że ten numer nie ruszy klubem I nieważne, to naprawdę nieważne Ważne, że posłuchają tego ludzie I zobaczą jaki jestem naprawdę [Tekst i adnotacje - Genius Polska]