Bezimienni - Nie Złamią Nas lyrics

Published

0 91 0

Bezimienni - Nie Złamią Nas lyrics

[Refren x2: Ostry] Ze śląskich ulic płynie przesłanie Że złamać nas człowiek ty nie jesteś w stanie Nikt nas nie złamie, rap nas prowadzi Choć krętą drogą to nikt tu nie zdradzi [Zwrotka 1: Ostry] Ciężkie charaktery wiesz mamy silną wole Stare rany bolą chociaż ich nie sole Dalej w swojej branży choć kryminałem straszą Tam stalowe kraty ludzki zapał gaszą Szczery rap od serca tutaj żadnej zmiany Tylko konkret ludzie a na ścierwo szczamy Kopa lat za nami i dalej w swoje brniemy Dopóki ikry styknie to nie przestaniemy Kieruj się sercem i kieruj się rozumem Pamiętaj, że prawda nie zawsze idzie z tłumem Jeśli jest taka potrzeba nie unikam konfrontacji Proste, że wyjście jest z każdej sytuacji Choćby gardło pełne krwi i mordę obijali Nie złamią nas bo nie jedni próbowali I chociaż nie ze stali, nie złamią nas Zdobędziemy to co nasze, na wszystko przyjdzie czas [Refren x2: Ostry] [Zwrotka 2: CoPa] Płynie gadka szczera w nas rap nie umiera Tera era rapu ulicznego nie rozkminiaj tego Nasze ego rap świat szlak świadomie obrany Dla dobrych słuchaczy nigdy tempa nie zwalniamy Teraz my trzeba robić swoje Nawet gdy jest bardzo źle przy swoim zdaniu stoję Rap diament powietrze zawsze z bitem lepsze Wietrze ja na brak weny nie narzekam Słowa płyną z serce rap który ma przekaz Temat rzeka szeroka cztery świata strony Dym KNF i głośne biją dzwony Głośno biją dzwony, to dzwony bezimiennych W których duszy bije górnośląskie serce A ja jadę dalej z tym tematem Od kilku dobrych lat my się zajmujemy rapem Rap – subkultura , która pokazuje drogę Na ile jestem w stanie to ja zawsze ci pomogę I każdy tak ma pewnie częściej bywa ciężko To z życiowych błędów rap powstaje gęsto, często [Zwrotka 3: Ryjek] Jak kiedyś tak i teraz znowu wspólnie na numerach Bezimienni to nie teatr tylko śląski rap przy sterach Niech pedałów to doskwiera to nie temat o frajerach A o mocnych charakterach, chłopców z dobrych domów I nie mówię po kryjomu „Verba Veritatis” Jeszcze raz zobaczysz i zadziała to na ciebie jak Adrenaliny zastrzyk, spal ten plac I niech zrobi się zadyma Bezimienni teraz my Wciąż trzymamy ten sam klimat to z wyboru jest rodzina I nie ma co rozkminiać, na facjacie brak komina Bo to nie czas i godzina brat Brat to uliczny hardcore prosta zza krat I choć minie parę lat to nie ma co się łamać Bo to nie jest rana, która się nie goi A do celu dojdę choćbym szedł powoli Choć będą ranę solić to nie złamią nas Tak jak kiedyś tak i teraz Bezimienni cały czas [Refren x2: Ostry]