Bezczel - Urodzeni z krzykiem, wychowani w buncie lyrics

Published

0 290 0

Bezczel - Urodzeni z krzykiem, wychowani w buncie lyrics

[Zwrotka 1] Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać żeby to życie przeżyć, wspomnienia do grobu zabierać Sobą być, mentalnie nie umierać I od zera do teraz napierać na sterach Bądź co bądź, całodobowo bądź sobą Mądrość zdobądź, nałogowo nie błądź, młodość Jednak nie zawsze rządzi się swoimi prawami Powiedz kto jak nie Ty zajmie się Twoimi sprawami Wychodzisz na ulicę, tutaj czujesz swąd nieszczęść Które Ci wciąż jeszcze przypomina skąd jesteś Przez życie maszerujesz jak armia na front Wiesz, że niektórzy rady nie dają, popełniają błąd Widoki z dachów bloków na bloki innych osób Tutaj wokół chaosu musisz znaleźć sposób żeby nie klepać biedy, życia na kredyt żeby życie przeżyć, nie być jednym z tych, co w życiu liczą gleby [Refren] Rodzimy się z krzykiem, dorastamy w buncie Stąpamy przez życie po grząskim gruncie Stawiam w przód pewnie następny krok Tak, by w tyle nie zostawać lub zepchniętym w bok [Zwrotka 2] Kolejny rok leci, wracam tu, by postawić krok trzeci Ten sam blok, śmieci Te same stare miasto, serce moje ukochane żyję, gram w Białymstoku, wychowany tak jak Franek Żaden z nas nie Mały Książę, raczej hrabia fatale Czy pracuje, czy kombinuje, zarabia szmal Obyś zarabiał więcej i tak okrada nas kraj Na razie w Polsce jeszcze się nie zapowiada na raj Każdy sobie radzi tu, jakoś dźwiga swój krzyż Jak sobie nie dasz rady dopada Cię strzyga, to krzycz Jeden za wszystkich nie zawsze znaczy wszyscy za jednego Dlatego jak umiesz liczyć to licz na siebie i tego.. Się naucz pomału, skanduj to, teraz słuchaj co mówię życie nic innego jak wystawienie przez Boga na próbę Przyjaciele blisko, wrogowie jeszcze bliżej Z reguły traktują Cię nisko, Ty ich z reguły niżej [Refren] [Zwrotka 3] Kobieta mego życia co raz częściej mnie się pyta Kiedy w końcu zacznę zarabiać coś na tych płytach Na razie dalej należę do tych, co marzą, wstyd Ale talent nie gra w parze razem ze sprzedażą płyt Musisz zrozumieć, wybaczyć, że nie mam planu B Choć mogę zostawić wszystko, polecieć do Stanów gdzieś I tylko z Tobą na nowo wszystko zaczynać Dobrze wiesz, że mi też marzy się dom i rodzina I proszę Cię kochanie nie pytaj mnie o to więcej Bo kocham was obie, Ciebie i muzykę, nocą klęczę Modlę się do Boga, żeby wskazał mi drogę Dlatego robię to co robię i robię co mogę Ile to już lat na karku, na plecach doświadczeń bagaż Nieustanna walka z czasem, tutaj gdzie z życiem się zmagasz Stawiasz w przód pewnie następny krok, tak by w tyle nie zostawać lub zepchniętym w bok [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]