Balkano Beats - Dwa metry pod ziemią (ONDN cz.6) lyrics

Published

0 163 0

Balkano Beats - Dwa metry pod ziemią (ONDN cz.6) lyrics

[Zwrotka 1] Jedyne co pozostanie to uczucie bo trwa wieki W tym przypadku nie minęło choć czas coraz szybciej leci Nie uwierzysz, ja pamiętam, i kurwa dalej się staram Choć z tym kamieniem na sercu ciężko mi nawet rozmawiać Będziesz we mnie zawsze mimo że nie wierzę w niebo Będziesz razem ze mną choćby dwa metry pod ziemią I nie mów że to przeżywam, bo mogę robić co chcę To sentymentalna chwila, przelewam na papier stres Który mnie przytłacza kiedy znów przeglądam twoje zdjęcia I kiedy muszę pamiętać, że nie mam już tego szczęścia Ono znikło, spierdoliło, nie mówiąc mi ani słowa Teraz mówie że jest dobrze, choć tą złość pod uśmiech chowam Przecież nikt nie musi wiedzieć, moje życie to mój problem Tylko co ja mam powiedzieć, kiedy czuje się okropnie Bo mam tą świadomość, że to co było nie wróci Kiedy myślę o tym wszystkim nie potrafię się nie smucić [Refren] Będziesz we mnie zawsze mimo że nie wierzę w niebo Będziesz razem ze mną choćby dwa metry pod ziemią Moje uczucie do ciebie zabiorę do własnej trumny Bo kocham cię ponad życie wiem, jestem z tego dumny ...i żyje we mnie nadzieja, to moja ostatnia karta Póki co jeszcze ją mam, nadzieja ginie ostatnia [Zwrotka 2] Podaj mi wzór na szczęście, bardzo chciałbym to obliczyć Zamiast cieszyć się szczęściem, siedzę znowu sam wśród ciszy I nic już tego nie zniszczy, napewno bo to ruina Wszystko we mnie już przemija, znika we mnie już ta siła Która dawała mi kopa, by iść w przód, walczyć o swoje Nie pragnę chyba zbyt wiele chcę nas dwoje i to koniec A teraz biorę pistolet, ładuję dwa naboje I to byłby już mój koniec gdybym nie myślał o Tobie Pogrążony w żałobie, swoich uczuć, bo poległy Gdy cierpiały i płakały, leżąc na tym łożu śmierci I wiem dziś, że mogłyby powrócić na swe miejsce Gdybyś tylko dała szansę nie marzę o niczym więcej Powstrzymaj ten proces, który niszczy od środka Ten który dał mi zadanie któremu nie umiem sprostać Chłosta, za to że stoję po stronie prawdy A próbując się uchronić chwytam się tonącej tratwy [Refren] ...i żyje we mnie nadzieja, to moja ostatnia karta Póki co jeszcze ją mam, nadzieja ginie ostatnia [Zwrotka 3] Która to noc zrzędu, kiedy nie zamykam oczu Kiedy wspominam te czasy, kiedy próbuję to poczuć Pamiętam kolor oczu, i twój anielski uśmiech Dziś nie jest tak jak dawniej, w sumie to trochę smutne Bo choć chłopaki nie płaczą to łzy zdobią moje oczy Dalej nie rozumiem jak można się aż tak stoczyć Z góry swoich wartości, mimo że nie bez walki I nie zawsze mi wychodzi chociaż staram się być twardy Góre biorą emocje, działające na psychikę I choć żyję tą nadzieją to na zbyt wiele nie liczę Dobrze znasz to uczucie, kiedy próbujesz zasnąć Zaprzątasz sobie głowę tą całą bolesną prawdą Potem nie możesz przestać, i bijesz się z myślami Zostajesz sam na sam ze wszystkimi wspomnieniami Byłem pełen życia, lecz ten płomyk we mnie zgasł i Mogę być z Tobą tylko oddając się wyobraźni