Nie potrzebuje poklasku, zbędny mi na szyi łańcuch Ale paru samozwańców chętnie widziałbym w kagańcu Odstawiwszy syf, bez dragów, wykaz mam pewnych kontrastów Aplikujesz line'y z kantów a ja ćpam linie z kompaktów Kaptur, na bank znów coś przyjdzie do głowy Nie potrzebne mi są kartki, zapisuje rym gdzie mogę Łapy całe pomazane, nakreślając filozofie Mapy nie są tu konieczne, wiem, że idę dobrym tropem W dobrą stronę, i za głosem tego co nadaje tempo Kiedyś szedłem ponoć swoim, dzisiaj raczej jest to bieg ziom To wiem bo, niepotrzebni dalej łapią spinę Dalej szarpią sobie nerwy, serio śmieszny wasz wysiłek Ale dzisiaj to już kminie, to jest zrozumiałe skoro Sam nic w życiu nie zrobiłeś, no to inni też nie mogą? Błagam, rusz głową, niepotrzebnie tracisz czas Wyjazd z chaty mordo ochłoń, jest potrzeba zmieniać świat! Nie potrzebuje air maxów, modnych kolorowych szajsów Ale paru pederastów chętnie bym pozbawił hajsu Bez namysłu i potrzeby by podzielić obłęd lansu Na stu ludzi wokół przemyśl ilu jest tu tanich błaznów Znam już ten postęp, mówią nie na miejscu wracać To s********j z biegiem czasu, ja się będę trzymał zasad Spływasz, ponawiam, społeczeństwo gnije Nie ma potrzeby by myśleć, system Cię wyręczy synek Nie wiem za ile dzisiaj kupią człowieczeństwo Ale zawsze było w cenie totalitarne szaleństwo Pewne jest jedno, warto bronić się, buntować Sutkiem tracąc „bezpieczeństwo” traktowania niczym trzoda Nie potrzebna jest Ci poza, lepiej być sobą, zaufaj Jak przełamiesz szary szablon skonasz z uśmiechem na ustach To na tyle, już wystarczy, nie ma potrzeby przedłużać Życie z tarczą czy na tarczy? Walczysz czy chcesz wierzyć w cuda?