1 Co-co to?! oto zloto, dwudziestu czterech karatów Z rapu pod loop, uderzen stóp plus basów i hi-hatów Moj rap ma wszystko, co zjawisko rodem spoza swiatów Blisko by spetał, i opetał cie przez siłe vatów To serie z automatów, ciezar gnatów mi opuszcza Nizej spodnie, i mi tak wygodnie jak przypuszczasz Kiedy rapuje, to dewastuje to co wypuszcza Mejstrim i podziemie, nie zmiennie i nie odpuszczam Ty co dziennie to puszczaj, potem oszczaj slabych graczy Licza sie sk**e, ile razy jeszcze mam tlumaczyc Za kogos sie masz?!, jak ich nie masz siemasz nic nie znaczysz Moje sa wrzaca lawą, mam prawo nimi kozaczyc Ty masz uwaznie patrzyc, na moj sznyt jak szczyt wysoki To rymów masa, której klasa siega po obłoki To rapu nawałnice, na ulice i na bloki Co niebawem ochoczo, całkiem zmoczą sceny zwłoki