Ascetoholix - Suczki lyrics

Published

0 486 0

Ascetoholix - Suczki lyrics

[Verse 1: Liber] Widok suczki, skrzyżowanie i mały włos od stłuczki Po raz kolejny bez nauczki Taki samczyk, ona zagra on zatańczy Nie warszawski walczyk Bo nie o bibułkę będzie tu walczył Do szarży się garnie. Szczeka i warczy Kiedy ona tego pragnie. Tak jest fajnie Te igraszki. Spójrz na kozaczki tej laski Skończysz w jej altanie zamiast wycieraczki Mimo wszystko gonić suczki ziomy, gonić suczki I te do różańca i te do poduszki Świeżutki numer, nie ze mną te numery Ale jednak frunę Kiedy ona tylko brzdęknie w strunę Wyznaczając nam kierunek. Do nieba i na wertepy I do uliczek ślepych A więc ej trzymam kurs, patrzę czy mam puls Żeby wyjść na plus i nie wieszać się trafiony strzałą Taki numer, tak się napisało Niemało było takich, którym się za dużo wydawało Że mają twardy pancerz. Mówili "nie zatańczę", Dziś na tańce leci bańka po bańce Bajka kończy się straconym hajsem Niemiec pewnie by powiedział "Scheiße"! Romanse z dystansem, to recepta [Hook] Hej suczki, ra ra ra ra My znamy wasze sztuczki ra ra ra ra ra [Verse 2: Doniu] Bo my nie jesteśmy głupi, nie tykamy młodych groupie Proste zarwiesz noc z niekumatą A ona przyjdzie z tatą a za nimi prokurator Rozczaić coraz trudniej ile mają lat Szach mat i po tobie. Lubisz brać je na blat Jak chcesz wyć synu to płacz i licz Ale nie tykaj lolitki choćby bardzo tego chciała Błędne myślenie chłopie i co do cala Co ty byś nie zrobił ona z ciebie zrobi wała Robić lubi loda, zna się na samochodach Po ostatniej nocy aż ci cały zaparował Jest wąska w pasie, dobrze pcha się I na gazie lubi ostrą jazdę Uważaj byś nie obudził się w hotelu O pustym portfelu, bez kluczyków i z myślą że gdybyś dziś wieczór nie był znów psem I ją byś wykołował, wszystko byłoby okej Ale nie, dziś nie udało się, ale nie - dziś nie udało się [Hook] [Verse 3: Szad] Blondynki, szatynki. Każda chce być Lil Kim Napędzane na drinki za blink-blinki z twojej świnki Klubowe kastingi suczek z rodowodem Do klubu podjeżdżają neoplanem Zgodnie z planem potem gdzieś nad ranem z mokrym spodem Odjeżdżają samochodem Idealne do poduszki, Yo grzeczne córki i wnuczki A w nocy grzeszne suczki Yo Skąpe ciuszki, nóżki, prócz nich różki Bo typowa suczka to zmanierowana Wytapetowana dama z symptomami megalomana Rozchwytywana z rana przez tych zjeżonych widokiem Oblanych śliny potokiem jak sokiem lepkim Chcesz to bierz to, zresztą wiesz co Masz koleżko do stracenia przez to. (Bingo!) Wokół ciebie samce jak psy Dingo Ale nie ja suczko, Czaisz? [Verse 4: Mezo] Ty znasz metodę by mnie podejść, jednym ruchem bioder Masz w sobie to kobieto z piekła rodem Wyglądasz jak bies, muszę biec biec poddać się władzy jak bóstwu Jestem do twoich usług Gotowy na każdy rozkaz tylko daj mi rozkosz boską Stawie czoła wszystkim kosztom Będę potem żałował gorzko, teraz o tym nie myślę INSTYNKT widzę tylko twoje dżinsy obcisłe Po tę przyjemność idę w ciemno Twa nagość sprawia mi radość Co mi - niech żyje hedonizm Fajna niunia, fajna fluszka sztunia Nie wiem co to rozum, zapomniałem co to umiar To jest naturą, z którą nie wygram To jest u nogi kulą, siłą z którą nie można igrać Sam mogę tylko bezradnie ręce rozkładać Choć wiem gdzie sidła zakładasz wciąż w nie wpadam [Hook] [Scratch: DJ SPH] Powiedzcie nam chłopcy Co wy w nas widzicie