[Intro] Drużyna A i W L K P [Zwrotka 1: Kris] Nie mówimy co masz robić jeśli sam wiesz czego chcesz Oto info dla kumatych braci, sióstr i dla ich matek Ludzi, konfiskatek dla tych z domów i zza kratek My nie tani macho co hip-hopu się uhaczą I dla dziwek bez dowodu podrabiają bragadaccio [?] rymy nie robimy swoim stylem nie chełpimy Chcesz charyzmy? to się dorób chociaż blizny Wypijemy, pogadamy my nie pójdziemy ci w tany Jak te trąby nam zagrają - sam się jebnij! - [?] Jak ten wygłodniały husky dorwę gardło i bez łaski Tym co ciągną wózki w grozie będziesz robił tylko laski Nasz trzech i pies od serca my z nim razem To nie tylko duchy w tekstach, ale ciało z tym przekazem Idzie w Polskę całą wielką naszą Wielkopolskę Max za słuchaczy, kielon za łamaczy Utartych opinii to nie Nestle Cini-Minis, ale życia czarna kawa Dla ciebie zabawa, dla mnie noce i dnie zdeterminowane troską O rodzinę, moich bliskich, o dziewczyny o ich wszystkich Mój rap dla nich, dla mnie i dla ciebie O lepsze jutro prośba zawsze prosto, nie na glebie Wernikal na życie, by cię nie wziął od [?] Wiadomości od świadomych powiedz, że rozumiesz [Scratche: DJ Decks] Tylko narratorem, bez żadnej kopii Całymi dniami ja jestem tylko narratorem Drużyna A! narratorem [Zwrotka 2: Liber] Trinken, hulanken zabezpiecza flankę wbija w ciebie chuja I podnosi swoją rangę, poznaj moją bandę Bo to hip-hop prawa stróże wypaleni niczym żużel Wytrwamy najdłużej, widzisz na posturze Kuta gwiazda ze srebra, luta miasta nie przegra Ty uważaj byś nie przebrał miarka jest jedna Walka z nami jest wredna i z posiłkami których nie brak Nadchodzi odsiecz dla świadomych ja ją poślę Dla ogłupionych ostrze i ostrze dla tych co wyniośle Bit biją na oślep - nie masz nic ośle Jak cykory przez cały życiorys mówią sorry Kiedy ryj mają opluty szykujcie swoje dupy Świadomość i my, świadomość świata, świat brutalny, a nie miły Świadomość kruchości, bo dla Boga jesteśmy jak pyły Krew z krwi, żyła z żyły, z matek które nas rodziły Ci od koksu idą do boksu, wy od błędów, my od wniosków Wy dla trendu, my po prostu, umiemy to robimy Rozumiemy więc uczymy głupszych Łaknąc prawdziwego rapu niczym insuliny cukrzyk Usłysz tu krzyk grubszy i donośny jak te trąby - w podkładzie Jak bomby - to kładzie w promieniu 200 mil proste rządzi ten styl Na kolana i łeb schyl z pokorą Desperado Nic nie zdziałasz tutaj szpadą bądź tego świadom [Refren x4: Hans] Świadomości od świadomych świadomy swej wartości Świadomości dla rozwoju twojej świadomości [Zwrotka 3: Hans] Pięć Dwa Dębiec Wyjazd dla was przyjaźń i rap przyjedź i sprawdź Twarde więzy więzi więźniów własnych przekonań Własnych dokonań świadomych wyborów torów Umysł wolny od chorób chcesz to się z tym zmierz Masz siły to mnie porób, to mnie porób I każdy więzień uzależnień niech to weźmie do siebie Niech się przejmie, przemyśli, życie to wyścig nienawiści Po to by ziścić to co wyśnisz my tu staliśmy A wy gdzie wtedy byliście? My tu zostaniemy, a wy już poznikaliście Każdy walczy, choć czasem sił nie starczy Osłabiasz się sam to tym bardziej, los takich karci I wierz mi tu nie chodzi tylko o silę mięśni Umysł musi być trzeźwy niech nie śpi, a czuwa Nie budź demonów, bo czeka cię próba i zguba Jak ci się nie uda wyjść cało, wyj śmiało Teraz będzie bolało Lepiej zapobiec pomyśleć w trakcie niż dobiec po fakcie Kolejny wychył i jest po wszystkim my tu byliśmy My tu jesteśmy, śpieszmy z pomocą dla reszty Nieśmy przekaz, grzeszmy, bierzmy to co nasze To nie przestroga to metoda na wroga, taaa Z Bogiem lub mimo Boga (z Bogiem lub mimo Boga) Uruchom mózg, pociągnij spust, puść z ust słów Raporty płyną przez aorty dzielnic Dziennik mój manifest muzyczny tak jak protest uliczny Krzyczy z konkretnych przyczyn (Pięć Dwa) krzyczy z konkretnych przyczyn [Zwrotka 2: Doniu] Tysiące plakatów pelery w ogniu tarapatów W kałuży płaczu wypełnia się ich fatum Spójrz jak lecą na dół berła, trony świętych świętokratów To jest wielkopolska liga katów jeszcze dzikszy, szybszy Polski zachód Herosi wykąpani w Styksie, a my teraz kryj się, dziw się, wstydź się Czekaj na me przyjście gdy za karę wezmę twoją rybcię - żywcem Smok śpi on nie śni V I P chcę Ja jego mam dla dam jestem jak Adam dla Ew Zrywam owoc bogom, wrogom przekazując grzech Prosto z poznańskich stref żebym nie był tobie wbrew Mów do mnie szef (szef) mów do mnie szef (szef) Posłuchaj mnie bądź świadom tej sceny, bądź świadom i przemyśl Żyjemy po różnych stronach sceny, a na scenie różne trendy Z puentą i bez puenty, fakty, wiadomości, baśnie, legendy Chciałeś buntu - ubrałeś hardcorowy mundur Nie płyń tam gdzie nie masz gruntu, ja też mam ścięty fundusz W rymach łatwo jest łkać i płakać, sprzedać to i grać Odwrotnie niż natrafiamy [Refren x4: Hans] Świadomości od świadomych świadomy swej wartości Świadomości dla rozwoju twojej świadomości [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]