Published
0 136 0
[Zeta Reticuli - The Ultimate Reconciliation Of Creators Without The Necessity Of Reincarnation...] Odejdê w dniu gdy dwiêk zamilknie Porzucê cia³o i ujrzê mrok Czas jeli stanie pomo¿e ocaliæ Ku mej wiecznoci ostatni krok Puste racje niewarte cokolwiek Blokuj¹ prawdê w was lepota odbiera wam wzrok A los siê bawi w okaleczonej g³owie Okrutna marnoæ wiadomych istot Pró¿noæ i ma³oæ tkwi w ka¿dym z was Wiem jak to jest, bo ja doszed³em ju¿ do koñca Si³a dogmatu wiecznego wiat³a Gwa³ci nadzieje w pozory mierci Na dotyk wiecznoci gwiazd czekasz tu Dok¹d iæ, co pocz¹æ? Jak spojrzeæ na tê u³udê? Jak ¿yæ i komu wierzyæ? Skoro fa³sz dopadnie w nas roznêcone myli Cierpki p³acz rozbudza w nocy Wszystkie nierealne marzenia Widzê dno przez zamkniête oczy Czujê woñ a cierpienie rodzi suchy strach Suchym strachem Okrutna marnoæ wiadomych istot Pró¿noæ i ma³oæ tkwi w ka¿dym z nas Wiem jak to jest, bo ja doszed³em ju¿ do koñca Puste racje niewarte cokolwiek Blokuj¹ prawdê, daj¹ upust zdradzie lepota odbiera wam wzrok A los siê bawi w okaleczonej g³owie...