Ant - Między lyrics

Published

0 118 0

Ant - Między lyrics

Między czarnym a białym, między szarym a beżem Między nowym i starym, między małym harcerzem A zgorzkniałym skurwielem, nie na głos, nie incognito W połowie drogi między kłamcą a hipokrytą Między symbolem wiary a płonącym stosem Clintone'm Hillary i wszystkich gorszącym losem Między rozsądnym głosem i ostrym szeptem Między słonym potem i gorzkim przedtem Wypadkowa między aulą i klatką Koloratką i wpadką, tolerancją i krwawą jatką Między zenem a jedną pierdoloną schizofrenią Tymi co gryzą ziemię, tymi co się gryzą z Ziemią Między symbolem a konkretem, symbiote'em i portretem Ciepłem, wiecznym chłodem, pewnym chodem i baletem Między Bogiem i prawdą, wszędzie - na topie i na dnie Tam i tylko tam znajdzie się miejsce dla mnie Nie pytaj o decyzję i przestań mnie dręczyć Zawsze byłem między, teraz też jestem między To żadne rozdwojenie, kryzys albo haluny Po prostu centrum wyznacza się przez bieguny /2x Między zmierzchem a świtem, ja w środku gdzieś tykam Mieszczę się z tyłu głowy, gdzieś na końcu języka Między odnową, subtelnym i nowym brzmieniem Między łysą głową i zupełnym osiwieniem Przyjacielem i bratem, odskocznią, wyrocznią Mścicielem i katem, jak pozwala mi godność Na lewo lumpeks a na prawo garderoba Na lewo most na prawo most i palę oba Między chlebem, igrzyskiem, chlewem, wyzwiskiem Między byciem wdeptanym w ziemię a uściskiem Bywa, że nawet odlatując czuję się jak Red Bo różnica między buziakiem i melą, to tylko metr Szklanka w połowie zawsze pełna i pusta Nędzna wymówka, nie jestem jak ciemna żarówka Widzisz, w wielu rzeczach mogę pośredniczyć Teraz masz mnie między "rewind" i "forward" i to się liczy Nie pytaj o decyzję i przestań mnie dręczyć Zawsze byłem między, teraz też jestem między To żadne rozdwojenie, kryzys albo haluny Po prostu centrum wyznacza się przez bieguny /2x Między mam talent, pierwszym i czwartym elementem Między "Skandalem" i późniejszym "Ewenementem" Między katatonią i przypałem przy pewnych kwestiach "Światłami miasta" i "Szpitalem na peryferiach" "Kwitami zła", obywatelstwem czwartego świata Plusami za i przekleństwem czarnego świata Trzymając puls nie wiem czy się stanie coś jeszcze Między nie byciem w formie a graniem o respekt Między zapachem, smakiem i widocznością Między zamachem na mnie i całą przeciętnością Na upartego "Fakty, ludzie, pieniądze" są dwuznaczne "I nie zmienia się nic" - "Notes" tam gdzie zawsze Choć wczoraj poznany, wciąż od nowa witany Żyję sobie spokojnie za ośmioma milami Taka perspektywa, ze to prawie rekord Tylko szkoda, że wszędzie mam zajebiście daleko Nie pytaj o decyzję i przestań mnie dręczyć Zawsze byłem między, teraz też jestem między To żadne rozdwojenie, kryzys albo haluny Po prostu centrum wyznacza się przez bieguny /2x