I znów Umieram razem z dniem Mieszanką mocnych słów Próbuję leczyć głowy ból I znów Sprzątam wczorajszy wstyd Wyjście zgubiłam gdzieś Ale przecież musiałam tutaj Jakoś wejść I znów Bezczelnie kłócę się Na moje musi wyjść Choć niewiele wiem, najlepsza jestem w tym I znów Rozsądek uczę spać Za dużo czasu mam Więc z nudów samą siebie próbuję grać Szepczę, szepczę Biegnę, biegnę Nic nie goni mnie Więc na oślep, na oślep Pędzę, pędzę Od siebie uciec chcę Coraz szybciej, szybciej Biegnę, biegnę Nic nie goni mnie Więc na oślep, na oślep Pędzę, pędzę Od siebie uciec chcę