Coraz więcej zdarzeń, coraz więcej obrazów Co jest naprawdę istotne, a co nie ma wartości? Które minuty z przeszłości będą warte w przyszłości? Nie chcę żadnej z nich tracić, to się może nie opłacić Rzeczy do przeoczenia – chcę je wszystkie zobaczyć By móc wyciągnąć wnioski, gdy będę w przyszłość patrzył Błędy zatrzeć, by nic sobie nie tłumaczyć Jestem fair wobec siebie, sprawy wyjaśnione Minuta za minutą, a to jeszcze nieskończone Tyle rzeczy straconych, których nie da się odzyskać Pamiętaj, dziś przyszłość staje się bliższa. Tytułowe nagranie z drugiej płyty warszawskiej formacji, nagranej w składzie zmniejszonym w stosunku do debiutu o rapera WuBe. Stare Miasto zaprezentowało hip-hop stojący w opozycji do dominujących w stołecznym środowisku trendów rapu o wybitnie ulicznym hardcore'owym zacięciu. Dostaliśmy rap inteligentny, klasyczny, odwołujący się do tradycji amerykańskich inspiracji Dizkreta, czyli twórców kolektywu Native Tongues. Wydany w dodatku przez majorsa, co wówczas dla wielu słuchaczy w Polsce było największą ujmą szkoda, wielka szkoda, że przyjęcie „Minut” było tak chłodne, bo longplay broni się do dziś a jego jazzujące, głębokie brzmienie nic nie straciło ze swojego uroku. Wujlok imponujący zdrowym rozsądkiem, Dizkret doskonały technicznie, produkujący materiał Korzeń i Majki w wybornej dyspozycji, a DJ Romek bezbłędny – nic dziwnego, że Druh Sławek określił Stare Miasto mianem rodzimego Dilated Peoples. Niestety po wspomnianym wcześniej chłodnym przyjęciu albumu jego twórcy zawiesili działalność grupy. Jako inteligentni, obrotni ludzie odnaleźli miejsce w życiu, nie wiążąc się z muzyką