[Intro]
Ilu z naszych znajomych musiało wyjechać stąd, żeby iść do pracy i cieszyć się z tego, że się pracuje? Powiesz zaraz wyjechali, bo nie chcieli się uczyć. Wiesz co? Gówno prawda! U nas tak naprawdę większość dostaje minimum, tak żeby tylko przeżyć, żeby nie mogli rozwinąć skrzydeł, a gdzie jeszcze ta radość z życia? Co? Gdzie?
[Verse 1: Boxi]
Mówią nam jak mamy żyć, mamy żyć jak oni chcą
Przestać pić, zacząć tyć, później zgubić wagę tą
W pogoni za hajsem gubić ludzi karierą
Te trzydzieści lat być w klatce przez długi maraton
Ty jeśli coś kumasz to słuchaj i rusz głową
Bo dziś tu nikt kurwa nie kuma jak być sobą
Choć serce tu bije młodość tonie w tym syfie
Więc prędzej tu zginę, spłonę nim wchłonie mnie system
Chcę tu żyć oddychać, a nie tak Ziom
Siedzieć na jebanej pensji co starczy na szamę i kąt
I się wkurwiam, bo studia ultra mam za lojalkę
I kwitnę tu pół dnia jak furiat za chuj tam, a nie za hajs ten
A marzenia mam, nie chcę by prysły
I nie dziwie się wam, że zjebaliście na wyspy
Nasza młodość, ta wolność wypijmy dziś za nią
Jest więcej warta niż parę stów, niech sobie je wsadzą!
[Verse 2: Boxi]
Żyjemy w kraju absurdów, gdzie wkurwia nas praca
Gdzie co drugi czeka na cud jak znów numery te sprawdza
Później ucieka stąd, nie czeka już, a władza
Pyta czyja to wina? No chyba kurwa nie nasza!
Ty jeśli coś kumasz to słuchaj i rób coś z tym
Bo nikt kurwa już tu z nas nie zostanie w tej Polsce
Choć serce tu bije młodość tonie w tym syfie
Więc prędzej tu zginę, spłonę nim wchłonie mnie system
Takich jak my, jak wy to jest wkurwę tu
Tak często widzę te łzy tu dziś nasze i czuję ból
I nie wmawiaj mi, że to los parszywy tak
Bo jak to prawda to pierdolę go i dalej idę sam
Ty pewnie też chcesz mieć więcej niż ta średnia
Więc walić ten stres, weź lepiej to tak śpiewaj
Nasza młodość, ta wolność wypijmy dziś za nią
Jest więcej warta niż parę stów niech sobie je wsadzą!