[Zwrotka 1]
Twarze na elewacjach konstrukcji
Programują nas do konsumpcji
Jest popyt, potrzeba iluzji
Jest podaż kosztem destrukcji
Emotikony zamiast interpunkcji
Od ewolucji do dysolucji
Na horyzoncie dym zamiast solucji
Bo już nie ma duszy do rewolucji
Miłość wyblakła, paragon z sieciówki
Substytuty, papierowe reklamówki
Blogosfera zamiast zdrowej kłótni
4 ściany, 2 odludki. Skutki?
Żyjemy tak bardzo blisko obok
Rzuć cień na ekran smartfona głową
Bo świeci słońce i nie widać połączeń
Jak przesuwam w lewo, prawo, palca końcem
I nie proszę o nic bo generujesz stres
Dlatego w profil wpisuję ONS
Mam bogate życie wirtualne, wiesz?
Nie mam czasu na miłość, już tylko seks
Więc klikam guzik z serduszkiem
Jej cycki podkreślą mój sukces
A jak znajomi zobaczą jej buźkę
To z zazdrości złapią ich skurcze
Śmietnik
I saw the best minds of my generation destroyed by madness, starving hysterical naked
[Zwrotka 2]
Wszyscy mamy w głowach śmietnik
Pełny niezweryfikowanych treści
Ile jeszcze ta planeta zmieści
Ignorancji i tępej agresji?
Gdzie jest bunt młodych pokoleń
Rozbity o kant karty kredytowej?
Dogorywa gdzieś przed monitorem
W samotności tak nieuniknionej
Generacje wykreowane przez szablon
Oryginalność skreśl, funkcjonalność
Wartość też skreśl, popularność
Włącz caps lock, wpisz: przewidywalność
I pamiętaj: obserwując licznik
Stajesz się zakładnikiem cudzych myśli
Frustracji, aspiracji
Równie cudzych płytkich statystyk
Tych, którzy twierdzą, że cnotliwie wierzą
W Boga, rodzinę i honor
Więc stoisz z nimi z pochodnią w szeregu
Albo przychodzi Ci płonąć
I nie łudź się, proszę, że jest coś pomiędzy
że łączy nas więcej niż wspólny język
Bo jeśli w sercu nie masz miłości do Boga
To trzeba z Ciebie diabła wypędzić
Śmietnik