[Zwrotka 1]
Daj mi kartkę, długopis, sam Ci wszystko opiszę
Opowiem Ci historie jak hip-hop ratuje życie
Nie wychowały mnie ulice, i co mam płakać
Że nie jestem z ulicy, jadąc ulicznie na trackach?
Pojadę po chłopakach, wiesz, byli z ulicy
Rozjebali się pierwsi, charakterni ulicznicy
Michał te sk**sy ćwiczył, uliczna sztuka
By bez użycia rąk każdego tu z was nastukać
Nadal na bita lufa tutaj, w płucach THC
Nadal mam tego ziomka, którego nazywam bratem
Daj tylko kartkę zatem, patent mam niezawodny
Bo pierdolę koleżko ile zgarnę za to drobnych
Czuję, że jestem dobry i w mordy będę was jebał
Jak jeszcze raz powiecie, że ZBUKU raper się sprzedał
Polegam na kolegach, trzeba polegać na kimś
Ten utwór dedykuje jako jedynak dla braci
[Cuty]
Skurwysynu przeliteruj, tytuł
Niosę swoją prawdę, mikrofon jest moją kosą
Każdy ponad każdym skurwysyny
Innego traktuje jak by był niczym
Honor i zasady, skurwysyny wypierdalać
Skurwysyny nie zrobicie ze mnie żadnej gwiazdy
Najlepszy rap, masz skurwysynu, sprawdzaj
[Zwrotka 2]
Jaki fejm i kariera? Robię rap, bo go kocham
Przez wenę tutaj nie śpię, jakbym znów był na prochach
Dobrze znam życie w blokach, na pokaż życie
Lepsze auto niż sąsiad, a żonę ładować w kichę
Siadam przed biurkiem, piszę, kliszę mam przed oczami
Wiem, że gdyby nie rap, to handlowałbym dragami
Jesteśmy tacy sami, każdy rani, każdy kocha
Każdy na swój sposób daje radę na tych blokach
Daj zamiast majka glocka to będę do nich strzelał
W tą kurwę Trynkiewicza a potem każdego cwela
Skurwysynów jest z wiela, a niewiele potrzeba
By chwycić za mikrofon i jak glockiem was odjebać
Ty zapytasz czy śpiewam, od ilu lat to robię
Ja cię zleje, nie odpowiem a na scenie zrobię ogień
Traktuj to jak odpowiedź ziomek, taka liryka
Pieprzony scenariusz całego mojego życia, chwytasz?
[Cuty]
[Zwrotka 3]
Typu prosi o feata, mówi, że daje kose
Mówi ma legal bit a żyje od 14 wiosen
Się jara moim głosem, to flow tu całkiem spoko
Jak nagram z nim ten numer to on też zajdzie wysoko
Nie kuma, że być sobą na scenie to podstawa
Jak nawijasz to z serca albo w ogóle nic nie gadaj
Drugi pyta: "Jak Chada?", "Za ile tu wyskoczy?"
Jak pyta to nawet nie może spojrzeć w moje oczy
Ja znów siedzę po nocy, jak z procy wersy walę
Wciąż szlifuje ten talent, żeby grać tu z całym krajem
Żeby zdissował mnie frajer, co ni chuja mnie nie zna
Pewnie nakrył dziewczynę z palcem w cipie przy tych tekstach
Ej, skurwysyny gangsta, stajecie na rzęsach
Dalej patrząc w górę się zawieszacie na piętrach
Wieszam tu was na pętlach, tak, to mój czas nastał
I skurwysyny, wypierdalać! Pozdrawiam, gwiazda! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]