[Zwrotka 1: Z.B.U.K.U.]
Oskar miał osiem lat, ojciec wziął go na karate
Wraz z pierwszymi ciosami pokochał pierwszą matę
Wkładał w to ciężką pracę, bo pragnął zostać mistrzem
Choć całą podstawówkę latał w jednym tornistrze
Śmiali się gdy miał pizdę pod okiem, że znów dostał
Nie wiedzieli, że mieli wtedy przed sobą sportowca
Z karate poszedł w boks, tam nauczył się stójki
To czasy, kiedy jeszcze zioło gonili na kulki
Po treningach wypiekał bułki, został piekarzem
Bo szkoła i boks, niestety nie idą w parze
Zarabiał pierwsze gaże, tysiąc dwieście na rękę
Pomógł wyremontować swoim rodzicom łazienkę
Zawsze miał wielkie serce, stawał w obronie słabszych
Potem swój wielki talent przeniósł do małej klatki
Dzisiaj normalnie walczy, jest profesjonalistą
Widzisz, jak mocno wierzysz możesz osiągnąć wszystko
[Refren]
Ja poszedłem w hip hop, ziomek poszedł za sportem
I oboje jesteśmy dzisiaj najlepsi w Polsce
Nie liczą się pieniądze, liczy się ciężka praca
Ile od siebie dajesz, tyle do ciebie wraca
[Zwrotka 2: Z.B.U.K.U.]
Ola była najgrubsza w klasie, to podstawowa
Gdzie największe przykrości zawsze sprawiają słowa
Każdy w klasie żartował, że miała ksywę wieloryb, ej
Często płakała, sama chodziła na tory
Myślała, że to świat jest chory, a nie ci ludzie
Którzy się ciągle śmiali, że chodzi w tej samej bluzie
Osamotniona na murze, doszła do pewnych wniosków
I zaczęła ćwiczyć, już nie chciała skakać z mostu
Dieta cud zamiast proszków, ciężkie ćwiczenia
W dół kilogram za kilogramem i już ich nie ma
Wystarczyła jej wena, musiała się przekonać
Że własną, ciężką pracą wszystko można dokonać
Dzisiaj ta gruba Ola wcale już nie jest gruba
Schudła dwadzieścia kilo bo wierzyła, że się uda
Nie trzeba wierzyć w cuda, wystarczy wierzyć w siebie
Możesz osiągnąć wszystko, tylko musisz to wiedzieć
[Refren]
[Zwrotka 3: Z.B.U.K.U.]
Nie był najlepszy w klasie, w sumie to był przeciętny
Nie miał najgorszych ocen, dobrze robił przekręty
Gdy poznał pierwsze bębny, to zaczął pisać teksty
Nie minęły go wtedy szydercze uśmiechy dziewczyn
Śmiały się, że to leszczyk, a o czym on może pisać
Żadna z tych głupich szmat nie poznała jego życia
Nie wiedziały co pisał, nigdy im się nie chwalił
Tak samo pewnie wyśmiewany był też przez ziomali
Za plecami się śmiali, mówili: "pseudo raper"
A teraz każdy z nich trzyma jego płytę w łapie
To zwrotka o mnie bracie, bo mocno wierzę w siebie
To gwarancja wygranej jak jeszcze o tym nie wiesz
To zależy od ciebie co zrobisz z swoim życiem
Czy skończysz je pod sklepem, czy na górze, na szczycie
To tylko twoje życie, twój wybór, twoja droga
Życzę ci tylko, żebyś na koniec jej nie żałował
[Refren]