[Instrumental] [Refren: TEABE] (x2) Nie chce mi się, siedzę w domu i wpieprzam kisiel Pełen luz, mój penis w zwisie, gram karierę sobą w fifie Ale nie chce mi się, nie chce mi się Nic nie chce mi się [Zwrotka 1: TEABE] Wstaję za późno i późno się kładę Wchodzę do żabki często w piżamie Mam wyjebane i tak wrócę spać Nic mi się nie chce, to pewnie przez stuff Bo za dużo palę, nie dałbyś rady i nie że się chwale Ale pseudonim mój łączą nie tylko z wokalem - saluto blantare! Kawa w gardło, buch w płuca, potem tost i matki zupa Włączam komp, bitów szukam do tego czasu spłonęła sztuka Piszę zwrotkę, potem refren, resztę skończę jak się prześpię Taki styl i co najlepsze połowę was zjadam przez sen, leszcze Taki już jestem - leniwy cwaniak z nie byle talentem Zamiast rozbijać atomy na mniejsze Raczę się blantem, a Ciebie tym tekstem (tekstem)
Podwyższam poprzeczkę, zawsze od życia chciałem mieć więcej Boję się tylko, że szansę swą prześpię I będę narzekał: "minęło mnie szczęście" Wstanę zaraz, jeszcze nie teraz (nie teraz) Bo mam wygodny w łóżku materac (materac) Nie wyjdę z domu nawet na melanż (nawet na melanż) Wiesz już czemu nie odbieram, bo [Refren: TEABE] (x2) [Zwrotka 2: TEABE] Ouu, dzwoni morda: "siema stary, wpadam na jointa Powiedz tylko czy chata wolna? Pogramy w fifę, pełen spontan" Ouu, kozak opcja - ujaram mordę i pokonam ziomka Lepiej drzeć ryja, gdy z boku jest kompan Niż grać karierę i krzycz na kompa Założę dresy, sprzątnę kwadrat na odwal Po wczorajszej szamie i kotów w kuwecie, bo obciach Kumpel już wchodzi po klatce, będzie za chwile (za chwile) A ja dopiero podniosłem z wyrka swój tyłek [Tekst - Rap Genius Polska]