[Zwrotka 1: kaem_kot]
Mam sk**sy, twoje tracki, no to siema lepiej idź z tym
Robisz rap, żeby oglądały się na ciebie siksy
Kiedy zerkam sobie na nie, a na ciebie bez różnicy; dla mnie
Mają większą wiarę już na bitach bezbożnicy downie
A teraz o tym, że nawijam ściero na takim bicie
Nie mam problemu z tym, że wejdę w niego jak niszczyciel
A jak mnie wkurwi życie daję rapy, jak lubicie
Dwójki, trójki, czwórki, follow-upy, kurwa, znakomicie
Podane są obficie jakbym zabrał niuńkę na kolację, misiek
A na krzywe akcje mówię "nie chce mi się"
Wkładam chuj w to, nauczyło mnie podwórko
Co to znaczy prawdomówność i powiedz to tym kurwom
Się mówi trudno, nie będę twoim ziomkiem
Se piję w każdy piątek tylko z tymi co piątkę > tu mam
A ty tego nie kumasz, a wiesz w ogóle co to rap?
Ja wiem, że twój ciągnie druta, a moi ziomble spoko skład
Twoi problem ciągle ma... yo
Nie wiem o chuj chodzi im; bo nie schodzimy z drogi ci
Jak idziemy po swoje dziś, a ty nie wiesz co robić i
Się tylko zastanawiasz jak to dobrze nam wychodzi, peace
Zanim nagrasz się na taśmę lepiej wróć kurwa na taśmę cwelu
Powiem jaśniej: weź po prostu nie raperuj
Czy tam chuj wie jak to nazywasz, i klaskaj nam
Bo mamy w sobie stillo, które trzymam tak jak Azkaban
Rzucone kości, a ty z tego, rozkmiń wnioski
Że twój nowy styl to nosk**, a mój stary to szczyt polski, co?
Nawijam rapsy jakbym w palce wbijał drzazgi
A sąsiedzi dzwonią na psy, Wifi, Kacper kot, Winyla Trzaski
[Cuty/skrecze: DJ Urlich]
[Zwrotka 2: Wifi]
Wszedłem w tę grę, żeby łapać jak na spinning sny
Bez przerwy prę, przy nich czuję się jak wiking - zły
Jestem na "nie", kiedy słyszę, co szczekają psy
NDZ represent
W starym dobrym stylu wersy na tym bicie, skumaj jak
Mój zakwitł na ławkach - wasz raczkował na YouTube'ach
Sceny w mieście nikt nie zniszczy póki ta dwójka na pętlach
Nieprawdopodobne sk**sy jak rzut kością - jeb, siódemka
Ja - wychowanek obdrapanych tynków brudnej kamienicy
Świadek patologii, polski sen tu ciąży jak skurwysyn
Zbuntowana młodzież, tylko czemu? Weź poszukaj przyczyn
Zanim korpo-życie zeżre nas chcemy być wolni
Podpity pod bity mam sk** tam na cypherach, gdzie
Pod bity pop-hity jak brak stylu - pierdoli się
Na featy styl lity jak skała i to cię gnie
Poryty jest przytyk, że ktoś w mieście mnie doścignie
Globalne ocieplenie - bzdura, globalne ogłupienie hula
Dziś każdy MC w pulach hajsem spluwa
Jedyne na co stać go, to ta pordzewiała fura
Na którą nie leci nawet najtańsza tirówa
Dalej na czasie są prochy i proszki
Panny dzielić na lochy i loszki
Które strzelają te fochy i foszki, smak porażki wciąż jest gorzki
Mój rap jest dalej szczery i nadal szorstki
Scenariusz klasyk - jestem asem, choć bez kasy
I zapinam pasy czasem, bo w zalewie szarej masy
Można stracić zdrowy rozum, kiedy umysł mówi "zostań"
Serce ciągnie mnie do przodu w rytm zasady "padłeś? powstań"
[Cuty/skrecze: DJ Urlich]