[Zwrotka 1: Wieszak ZdR]
Nic na siłę, nie po trupach dążenie do celu
Ja chcę, a nie muszę fałszywy skurwielu
Palisz chuja, że jest dobrze, a za plecami szponcisz
Mówisz, że prawdziwe słowa, pewnie sam już w to wątpisz
Z Twojej strony brak pomocy jak ktoś jest w potrzebie
Przy takim zachowaniu karma w końcu Cię wyjebie
To, co słyszysz właśnie ma poruszyć wyobraźnie
Krótko, zwięźle i wyraźnie, szczerą prawdę słyszysz właśnie
Nie doświadczysz tu bajkowych zakończeń
Jak odjebiesz numer, już się z tego nie wyplączesz
Fałszywce, szubrawce pierdolą farmazony
Jacy to nie są ostrzy, każdy z nich jest poniżony
W dupach się pierdoli, bo więcej ma w kieszeni
W końcu każdy pozna prawdę, nawet hajs Cię nie wybieli
Gdzie Ty byłeś, co robiłeś, czy kiedyś Cię widzieli
Zdejmij wreszcie maskę, to kres Twej kariery
Ja pozostaję szczery, powiem Ci to prosto w mordę
Chuj Ci na czoło, a na oczy torbę
Możesz mówić, że mam korbę, ale nie zarzucaj kłamstwa
Niech dotrze do Ciebie, że jesteś zwykła łajza
Śmigasz w przetrzepanych rajtach
Zamiast jajec pizda w majtach
Jak nie umiesz se zarobić to okradasz kolegę
Kop na cyc, zaliczasz glebę, niech dotrze to do Ciebie
Tego, co okradłeś na pewno Cię rozjebie
Prujesz się przez słuchawkę, bo wiesz, że to jest łatwe
Pojaw się tu wreszcie to ja też Ci coś wyjaśnię
Zachowaniem jak szmacisko zaprzepaściłeś wszystko
On się dzielił kromką chleba, Ty pazero chciałeś wszystko
Każdy chce hajs w kieszeni, ale nie za wszelką cenę
Ty byś w dupę się wyjebał, bo Twój worek nie jest pełen
Jesteś zwykłym zerem, chuj do szczania i frajerem
Nie ma miejsca tu dla Ciebie, a kanały to Twój teren
[Refren: Wieszak ZdR]
Masz coś do mnie? Przyjdź, wygarnij mi to w oczy
Obsrańcu pierdolony co niepewnie co dzień kroczy
Wiesz, że w końcu każdy pozna, że rozsiewasz farmazony
Czas na rozliczenia, szczera prawda z mojej strony
[Refren: Ruski]
Masz coś do mnie? Przyjdź, wygarnij mi to w oczy
Ile razy tutaj miałem już dostawać kosy?
Wy macie przećpane nosy, mi hardcoru ciągle mało
Co dzień pod Jazdowem kurwa, że nie jedno tu się działo
[Zwrotka 2: Ruski]
Jak to jest? Masz ziomka, czy to Twój ukryty wróg?
Z czasem się okaże kto jest swój, a kto jest zwykły chuj
Kurwo się natniesz, typ jak ja Ci nie wybaczy
Nadejdzie taki dzień, że na stół wywalę karty
Do śmiechu Ci nie będzie, wiesz, że nie dasz mi rady
I nie wiesz, że ja wiem, bo wciąż pewnym wzrokiem patrzysz
Pewnych rzeczy się nie robi, skurwysynie są zasady
Chuja sobie z tego robisz, za to będziesz dojechany
I zniknie uśmiech z twarzy, i zniknie pewność siebie
Za krzywe akcje będą wyciągnięte konsekwencje
Katos czy topór czeka już na Ciebie
Za chujowe zachowanie kara Cię dosięgnie
Ty nic się nie spodziewasz, wszystko jest na patencie
Wrogów mam bliżej, Ojciec Chrzestny z cytatem pod rękę
Choć się gotuje we mnie kurwo jak na Ciebie patrzę
To nawet nie wiesz jak się teraz wzmacnia mój charakter
I nie dostałeś tego, co mi chciałeś zabrać
Nadchodzi dzień, kiedy na jaw wyjdzie prawda
Wiem, że będziesz palić chuja, ale miarka się przebrała
Nie będzie litości, będziesz kurwo rozjebana
[Refren: Wieszak ZdR]
Masz coś do mnie? Przyjdź, wygarnij mi to w oczy
Obsrańcu pierdolony co niepewnie co dzień kroczy
Wiesz, że w końcu każdy pozna, że rozsiewasz farmazony
Czas na rozliczenia, szczera prawda z mojej strony
[Refren: Ruski]
Masz coś do mnie? Przyjdź, wygarnij mi to w oczy
Ile razy tutaj miałem już dostawać kosy?
Wy macie przećpane nosy, mi hardcoru ciągle mało
Co dzień pod Jazdowem kurwa, że nie jedno tu się działo [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]