Nie masz się czego bać.
Tu nic się nie może stać.
Nie zmieni się za wiele,
A zwłaszcza w niedzielę,
Gdy nic się nie dzieje,
A diabeł z nudów śpi.
Chyba, że znienacka
Czyjaś niecna zasadzka
Nagle cię zaskoczy
I spowoduje, że
To, co się jeszcze kręci,
Z hukiem się rozleci,
Rozdyma się i pęknie,
Rozpoczwarzy się.
Lecz ilu śniło, nim stanie się tak,
Bo wtedy, gdy sił ci brak,
To zdarzy się w niedzielę
Gdy chęci tak niewiele,
Gdy nic się nie dzieje,
A twoja czujność śpi.
To zdarzy się w niedzielę
Gdy chęci tak niewiele,
Gdy nic się nie dzieje,
A twoja czujność śpi.