Tak jak psa bez obroży Dziś po nocy nosi mnie. Gdyby nie palec boży Pewnie zgubiłbym się w niej. Czasem psu wielkie morze Truje każdy mózgu zwój. A gdyby nie palec boży Na nic kształceń długi znój. Nim się ten palec zegnie w taki gest, Którym przywoła do siebie w końcu mnie, Nim się rozstąpią nieba wielkie drzwi
I wystrojony zniknę w nich, Chciałbym, by sen go zmorzył, By na chwilę opadł z sił, Lecz ten wielki palec boży Wciąż nade mną twardo tkwi. Nim się ten palec zegnie w taki gest, Którym przywoła do siebie w końcu mnie, Nim się rozstąpią nieba wielkie drzwi I wystrojony zniknę w nich, Chciałbym, by...