[Intro: Vider]
Ta, tak było wtedy, teraz jest inaczej ale sprawdź to, dzieciaku
[Zwrotka 1: Vider]
Znowu przejebałem flotę dla pizdy z tematem
Miał być hotel potem, a wracam z izby na chatę
W Twoich oczach wracam inny, inny z krawatem
W garniaku wracam z pracy, a nie z impry i z kacem
Może jutro będę silny, tak inny, niż zawsze
Inny od tej reszty na którą nie chcesz patrzeć
Bo dzisiaj jestem nikim, a jutro się okaże
Czy obudzę się w willi, czy obudzę się z marzeń
Mogę patrzeć w Twoje oczy i możemy się zestarzeć
Może rano się ułoży i zostanie już tak zawsze
Gorzej raczej być nie może, chociaż chuj wie co się stanie
Może mi powiesz: "już dosyć" i z kimś innym zjesz śniadanie
Wtedy wypierdolę stąd jak trzy czwarte za granicę
I tak słucham przecież wciąż, że nie robię nic z tym życiem
Że nie mam fury, do kurwy nędzy, nawet prawka
Że nie zdałem matury, tylko patrzę by się nachlać
[Refren: Vider](x2)
Nie wiesz, gdzie nas rzuci kolejny dzień
Nie wiesz, gdzie, co, jak i gdzie
Nie wiesz - dom, praca i spokój
Czy klatki z towarem i ławki pod blokiem?
[Zwrotka 2: Vider]
Może martwię się o siebie, a za mało słucham, co?
Jak mam słuchać, jak każdy dzień tylko rzuca zło
Rzuca w tło nas, tak szare jak popiół
Na klatki z towarem, na ławki pod blokiem
Co zrobisz? Co zrobię? Ułatwię dzień sobie
Zajebie dym w płuca, by oddychać jak człowiek
A z kolejnym spliffem zabije ból piwem
Może posypie cipie, co się sypie za kirę
Nie wiem, wiesz? Może spędzę weekend
Bez Ciebie, też gorzej będzie Ci
Beze mnie, lecz zrozumiesz wtedy
Że rzucił Cię dzień w miejsce, gdzie masz sama przeżyć
Sama znowu wstajesz z rana
Dzień Cię rzuca na kolana, drugi tydzień młoda mama
A los przecież rzucił uczuciami po ścianach
Wczoraj, teraz radź se kurwa sama
[Refren: Vider](x2)
Nie wiesz, gdzie nas rzuci kolejny dzień
Nie wiesz, gdzie, co, jak i gdzie
Nie wiesz - dom, praca i spokój
Czy klatki z towarem i ławki pod blokiem? Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska