Kalkomania Opalenizna wolno blednie Listy pełne są chmur Kalkomania Kolejna kartka spada sennie Z kalendarza bez słów Weź mnie stąd Choć jedno życie mam Dam ci je Za bilet stąd do gwiazd Kalkomania Pomiędzy dniami kamieniami Diament nie rodzi się Chłopcy z Marsa Znów odwołali lądowanie Kosmos nie porwie mnie Lustro zbić Może coś stanie się Nic lub nic Nie chce mi już się chcieć Za moim oknem Podwórko moknie Hula rdza Pod wodą cała Kredowobiała W klasy gra Kalkomania Za domem połamana lalka Płacze dobrze jej tak
Kalkomania Złamane skrzydło wlecze drogą Bliżej nieznany ptak Lustro zbić Może coś zmieni się Nic lub nic Nie chce mi już się chcieć Za moim oknem Podwórko moknie Hula rdza Pod wodą cała Kredowobiała W klasy gra Kalkomania W piwnicy rzeźbią dzieci śmieci Ten sam numer od lat Kalkomania Dziękuję ciągle jakoś leci W Ułan Bator bez zmian Weź mnie stąd Choć jedno życie mam Dam ci je Za bilet stąd do gwiazd Za moim oknem Podwórko moknie Hula rdza Pod wodą cała Kredowobiała W klasy gra