[Intro]
Znów, widze cierpienie, znowu ktoś zakłada pętle
Nawiedza szatan mnie, opowiada o piekle
Baphomet przebić chce, patrzy na ręce
Anioł uśpiony więc biegne jak berserk
[Verse 1]
Nigdy nie przestane grać
Ten chicago bulls na snapie a nadal nie macie jaj
Gasze tym skurwielom zapał jak przed nami chcieli grać
Strzały lecą na okrągło to jebany tommy gun
Jak są tak internetowi, no to typie nie słuchałem
Ja ucinam zaraz kontakt no bo z mordy jesteś frajer
Jestem opętany ziomek ty nie pytaj mnie o ćpanie
Dla mnie jesteś petem wypierdalaj sie zrzucać na rame
Przemytnicy, każdy jest już escobarem
Jesteś nikim pizdo twój skład myli majeran z towarem
Oni mówią socjopata, chce tylko wyjść poza skale
Coś mówiłem o tym wcześniej, że mogą już tylko ssać pałe?
[Hook]
Trace świadomość, słysze krzyk, ile jeszcze dni
Dyrektywy zabić ich i zapalić znicz
Jakbyś mógł zabronić mi a nie możesz nic
Nad ich grobami stoje mówię tylko REST IN PISS
X2
[Verse 2]
Dobre serce mam a czuje kołatanie
Czuje zatracenie, pare kadrów mi poryło banie
Atakuje mnie tanatos, licze noce nie przespane
Oni stoją nadal w miejscu w którym ich pozostawiałem
Zbita pona, kręce sobie własny film
Jak aktorem jesteś no to zagrać możesz truchło w nim
Jak ja mam ziomek coś sypać to tylko najczystszy pył
Jak ty kurwo masz coś sypać no to tylko kto i z kim
Zero skrupółów, chce wbić to gówno do głowy
Lewituje w czarnej szacie, prowadze marsz pogrzebowy
A jak wpadne im na zamek to im spadną te korony
Kurwy kieruje na burdel, działam tu jak znak drogowy
Ty, miejsce rób dla nas, ziomek gramy w innej lidze
ściągam ich na ziemie skoro żyją w innej galaktyce
To są plany na atak a te podwójne twarze widze
Zanim Bóg zakończy moje to im też odbiore życie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]